Rowery zyskały popularność pod koniec XIX wieku – i bardzo szybko pojawił się pomysł na jazdę w pozycji leżącej. Powód był prosty: wszystko, co się robi, powinno się robić możliwie jak najwygodniej – a pedałowanie na plecach teoretycznie ułatwiłoby pokonywanie długich dystansów. Wszakże to prawie jak jazda w łóżku, prawda?
Krótka historia rowerów poziomych
Pierwszym rowerem poziomym był Fautenil Vélociped wyprodukowany we Francji w 1893 roku. Niemniej jednak ani on, ani kolejne modele nie wzbudziły większego zainteresowania opinii publicznej. Dopiero w latach 30. XX wieku rowery poziome zwróciły na siebie uwagę – głównie dlatego, że francuski producent Charles Mochet, twórca kilku modeli rowerów poziomych umożliwiających dostosowanie do potrzeb użytkownika, zatrudnił profesjonalnych kolarzy. A oni na jego rowerach wygrywali ważne wyścigi – zarówno na drogach, jak i na torach.
Vélo-Velocar Mocheta pobił kilka rekordów (m.in. najszybszego roweru i największej średniej prędkości), jak również szereg rekordów długodystansowych. Jednak ówczesny organ zarządzający sportem rowerowym, Union Cycliste Internationale, uznał za nielegalne używanie rowerów poziomych w zawodach, w których używano standardowych dwóch kółek, co niemal całkowicie na dziesiątki lat pogrzebało popularność tych pierwszych.
Rowery poziome wróciły do łask w latach 70. wraz z ustanowieniem kilku imprez sportowych, które spopularyzowały tę formę kolarstwa. W 1979 roku do sprzedaży trafił pierwszy masowo produkowany nowoczesny rower poziomy – Avatar 2000. Model ten wspólnie ze swoimi konkurentami pobił w ciągu następnych 10 lat kilka rekordów, zyskując popularność na całym świecie. W latach 80. pojawiły się pierwsze modele elektryczne, a na początku tego wieku organizacje międzynarodowe zaczęły przyznawać, że na długich dystansach rowery tradycyjne zdecydowanie ustępują poziomym.
Nadal jednak widok osoby, która mija nas na rowerze, leżąc przy tym wygodnie na plecach, jest raczej nietuzinkowy. Nie wiem, jak Was, ale mnie zaintrygowało, dlaczego właściwie ludzie to robią. Czy tylko dlatego, że jest to łatwiejsze, czy też jazda na rowerze poziomym dostarcza korzyści i wrażeń, których nie daje standardowy rower pionowy?
Najwyraźniej tak właśnie jest. Najbardziej oczywistą zaletą jest konsekwencja wypadku. Rowerzysta znajduje się bliżej ziemi niż na standardowym rowerze, więc upadek będzie mniej bolesny i – o ile nie dojdzie do naprawdę poważnego zderzenia – obrażenia będą dotyczyć raczej dolnej części ciała niż głowy. Poza tym, ponieważ środek ciężkości znajduje się niżej niż w rowerze tradycyjnym, droga hamowania na rowerze poziomym jest krótsza. Co więcej, nie ma ryzyka uniesienia tylnego koła.
Korzyści zdrowotne z jazdy na rowerze poziomym
Rower poziomy jest również znacznie bardziej przyjazny dla pleców i szyi rowerzysty. Ponadto w niektórych modelach nogi kolarza znajdują się prawie na tej samej wysokości co serce, co poprawia krążenie i zwiększa wytrzymałość i moc na długich dystansach. Na rowerze poziomym oddycha się łatwiej, ponieważ sylwetka rowerzysty nie jest pochylona jak na standardowym modelu.
Jazda w pozycji leżącej powoduje również znacznie mniejsze obciążenie kości, ścięgien, stawów i więzadeł, gdyż ciężar ciała rozkłada się na większej powierzchni (choć powoduje większe obciążenie mięśni tułowia i ścięgien udowych).
Ponadto rowery poziome są szybsze, ponieważ pozycja leżąca zmniejsza powierzchnię pionową, stawiającą opór powietrzu – i w konsekwencji staje się o wiele bardziej aerodynamiczna. Nie trzeba już pochylać się nad kierownicą ani zakładać specjalnie zaprojektowanych kasków, aby zmniejszyć opór powietrza.
Rower poziomy ma jednak kilka wad w porównaniu ze standardowym. Najważniejszą z nich jest słaba widoczność: rowerzyście na rowerze poziomym trudniej jest obserwować ruch uliczny, a widok dodatkowo zasłaniają mu płoty i zaparkowane samochody. W pozycji leżącej trudniej też jest się obrócić i spojrzeć za siebie.
Analogicznie, ponieważ rowerzysta w pozycji leżącej znajduje się niżej, trudniej jest go dostrzec kierowcom nadjeżdżających lub skręcających pojazdów – choć z drugiej strony niektórzy poczytują za zaletę możliwość znalezienia się na tym samym poziomie co kierowcy i spoglądania im prosto w oczy. Aby zaradzić temu problemowi, wielu właścicieli poziomek mocuje po prostu kolorowe proporczyki lub materiały odblaskowe, zwiększając w ten sposób swoją widoczność.