Taki tydzień są w stanie przetrwać tylko kolarscy twardziele, a największym z nich na razie jest Remco Evenepoel. 22-letni Belg prowadzi w klasyfikacji generalnej Vuleta a Espana, powiększa przewagę i coraz mocniej ostrzy sobie zęby na wielki sukces. Tyle, że do końca zostały jeszcze dwa tygodnie.
Kibice podczas tegorocznej Vuelta a Espana na brak emocji narzekać nie mogą. Wyścig po raz kolejny próbuje udowodnić, że choć wśród wielkich tourów w kalendarzu jest ostatni, to rangą i poziomem wcale nie ustępuje Giro d’Italia oraz Tour de France.
Rozgrzewka w Holandii
W tym roku Wyścig dookoła Hiszpanii rozpoczął się w… Holandii. Najpierw była czasówka, a następnie dwa płaskie etapy. To ściganie szczególnie wspominał będzie Sam Bennet (Bora hansgrohe), który wygrał drugiego i trzeciego dnia.
Później kolarze przenieśli się już do Hiszpanii, która od początku nie zamierzała ich rozpieszczać. Tydzień zaczął się od mocnych podjazdów, a skończył na katorżniczej walce w górach.
Niemal każdy etap kończył się zwycięstwem innego zawodnika, a dubletem mógł pochwalić się tylko Australijczyk Jay Vine (Alpecin Deceuninck). – Te wygrane to coś niesamowitego. Pierwsze zwycięstwo dało mi ogromną pewność siebie. Dzięki niemu zdjąłem z siebie presję, więc dziś mogłem ścigać się z przyjemnością. To była naprawdę dobra zabawa! – mówił po drugiej wygranej Vine.
„Widzę, w jaki sposób koledzy się poświęcają”
Od czterech dni to jednak Remco Evenepoel (Quick-Step Alpha Vinyl Team) jedzie w czerwonej koszulce lidera.
Belg w górach dzielnie broni pozycji lidera, choć konkurenci mocno naciskają. W niedzielę Evenepoel zakończył etap tuż poza podium, ale w klasyfikacji generalnej uzyskał kolejne sekundy przewagi nad najgroźniejszymi rywalami. Drugi Enric Mas (Movistar) traci do niego 1 minutę i 12 sekund, a trzeci Primoż Roglić (Jumbo Visma) 1 minutę i 53 sekundy.
– To był kolejny dzień niesamowitej pracy zespołowej. Jestem pod wrażeniem moich kolegów. Widzę, w jaki sposób się dla mnie poświęcają… Jestem zadowolony z tego, jak to wszystko się układa. Mam czerwoną koszulkę lidera. Nie spodziewałem się jednak, że przed jazdą indywidualną na czas będę miał aż taką przewagę – podkreśla Evenepoel.
Po dziewięciu etapach Belg prowadzi także w klasyfikacji młodzieżowej, punktowej przewodzi Mads Pedersen (Trek – Segafredo), górskiej Jay Vine, a drużynowej UAE Team Emirates.
Koncentracja i motywacja do samego końca
Dziś zawodnicy odpoczywają, ale od wtorku czekają ich nowe wyzwania. Zacznie się od czasówki Elche – Alicante, a później chwila oddechu na mniej górzystych trasach. Weekend jednak znów przyniesie mordercze wspinaczki, po których zawodników czeka ostatni dzień przerwy przed decydującym tygodniem. Zakończenie wyścigu 11 września w Madrycie.
– Zdaję sobie sprawę, że do końca jeszcze daleko, więc cały czas muszę być skoncentrowany i zmotywowany – nie ma wątpliwości Evenepoel.