Tour de France Femmes wjeżdża na półmetek. Na razie świetnie radzi sobie Katarzyna Niewiadoma, która zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej i ostrzy sobie zęby na zwycięstwo etapowe.
Na taką rywalizację pań warto było czekać! Osiem lat zawodniczki nie miały możliwości ścigania się w wieloetapowym Tour de France, aż w końcu znów wjechały na Wielką Pętlę.
– Startując w Tour de France, czuję się częścią historii i zachodzących zmian. Pewnego dnia każda z nas powie swoim dzieciom lub wnukom: „Brałam udział w Wielkiej Pętli” – podkreślała Katarzyna Niewiadoma (Canyon//SRAM Racing) w rozmowie z Cyclingnews.com.
„Czeka mnie coś niesamowitego”
Polka do tego wyścigu przygotowywała się wyjątkowo sumiennie. Ciężko pracowała przez pięć tygodni, a każdy dzień rozbudzał jej apetyt.
– Starałam się robić wszystko perfekcyjnie, odmawiając sobie wielu rzeczy. Czuję, że dałam z siebie wszystko i czeka mnie coś niesamowitego – zaznaczała.
Trzeba przyznać, że Niewiadoma nie zamierzała zaspokajać apetytu małymi kęsami, tylko postanowiła garściami czerpać z Tour de France to, co najlepsze. W niedzielę zajęła 18. miejsce, ale później było już tylko lepiej.
https://www.instagram.com/p/CgZvZ_8rAP9/?hl=pl
Nazajutrz stanęła już na podium etapu (trzecie miejsce), a we wtorek znów zameldowała się w czołówce (szóste miejsce). W efekcie Polka znajduje się na znakomitym trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej i tym razem rozbudza apetyt nie tylko swój, ale także wszystkich swoich kibiców.
Pechowy upadek
Być może we wtorek wynik Niewiadomej byłby jeszcze lepszy, gdyby nie udział w kraksie i upadek tuż przed wspinaczką. Zamiast towarzyszyć czołówce, Polka musiała ją gonić, ale i tak dopadła najlepsze zawodniczki kilka kilometrów przed metą. Na finiszu Niewiadoma próbowała nawet zaatakować, lecz w końcówce opadła z sił.
– To był bardzo ciężki etap, od początku w peletonie było bardzo chaotycznie. Wiedziałyśmy, że końcówka będzie zwariowana, więc chciałyśmy być z dziewczynami z przodu peletonu, ale po kraksie kilka kilometrów spędziłam na gonieniu czołówki. Straciłam przez to dużo siły, która była potrzebna na ostatnim kilometrze – przyznała Polka przed kamerami Eurosportu.
Ostatecznie etap zgarnęła Cecilie Uttrup Ludwig (FDJ-SUEZ-Futuroscope), która na mecie aż popłakała się ze szczęścia.
– To zwycięstwo wiele znaczy dla mnie i dla zespołu. Po prostu czuję wielką ulgę i szczęście – przyznała Ludwig.
Po trzech etapach liderką klasyfikacji generalnej jest legendarna Marianne Vos (Jumbo-Visma), która ma 16 sekund przewagi nad Silvią Persico (Valcar – Travel & Service) oraz Katarzyną Niewiadomą. Druga z Polek, Marta Lach (Ceratizit-WNT Pro Cycling), w klasyfikacji generalnej zajmuje 93. miejsce.
Marianne Vos prowadzi także w klasyfikacji punktowej. W górskiej na razie najlepsza jest Femke Gerritse (Parkhotel Valkenburg), a w młodzieżowej – Julie de Wilde (Plantur-Pura). W klasyfikacji drużynowej prowadzi Canyon//SRAM Racing.
Rozgrzewka przed górami
W środę zawodniczki czeka kolejny etap z podjazdami, a następnie przed nimi dwa etapy pagórkowate. Tour de France Femmes rozstrzygnie się jednak w górach podczas sobotniego etapu Sélestat-Le Markstein Fellering oraz ostatniego, niedzielnego Lure–La Super Planche des Belles Filles.