Ma to! Kolumbijczyk Egan Bernal (Ineos Grenadiers) wygrał Giro d’Italia i jest o krok od przejścia do historii. Czy uda mu się to jeszcze w tym roku?
To było świetny i emocjonujący wyścig, mimo że od połowy karty rozdawał tylko jeden zawodnik. Bernal, choć ma dopiero 24 lata, spisał się jak stary wyjadacz. Nie szarżował, cały czas kontrolował rywali i jechał po zwycięstwo jak po swoje.
– Wjazd na metę był wyjątkowy. Wszędzie było dużo kolumbijskich flag, dopingowało mnie wielu kibiców. Wtedy zdałem sobie sprawę, że wygrałem Giro. To niesamowite uczucie. Nie potrafię opisać tego, co czuję – mówił na mecie szczęśliwy Bernal.
Nie ma wątpliwości, że Giro wygrał najlepszy zawodnik, choć na początku powody do radości mieli kibice gospodarzy. Najpierw w klasyfikacji generalnej prowadził Włoch Filippo Ganna (Ineos Grenadiers), następnie Alessandro De Marchi (Israel Start-Up Nation), a później nadeszło kilka dni zaskoczenia, bo przez trzy etapy w różowej koszulce lidera jechał 22-letni Węgier Attila Valter (Groupama-FDJ), który w poprzednim sezonie reprezentował polską ekipę CCC Team.
W końcu do głosu doszedł jednak Bernal. Wygrał dziewiąty etap, wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji generalnej i nie oddał go już do końca. Nie zmęczyły go góry, nie przeraziła jazda na czas. Do tego Kolumbijczyk dołożył jeszcze wygraną w 16., górskim etapie i wtedy było już wiadomo, że wydrzeć różowy trykot będzie mu bardzo trudno.
Przed ostatnim etapem – niedzielną jazdą na czas – Bernal miał blisko dwie minuty przewagi.
– Koncentrowałem się na sobie, żeby nie popełnić żadnego błędu. Gdy mogłem, jechałem „na maksa”, ale podczas zakrętów nie ryzykowałem. To była moja pierwsza jazda indywidualna na czas, która naprawdę mi się podobała. Podczas „czasówek” zawsze cierpię, ale dziś było wyjątkowo – przyznał Bernal.
Dla 24-letniego Kolumbijczyka to szczególna wygrana, bo potwierdził, że przez najbliższe lata w ciemno można go wpisywać na listę faworytów do wygrania największych wyścigów świata. Dwa lata temu zwyciężył w Tour de France, teraz w Giro d’Italia, więc do skompletowania wygranych w Grand Tourach zostaje mu tylko triumf w Vuelta a Espana. Jeśli wygra go już w tym roku, to przejdzie do historii kolarstwa jako najmłodszy triumfator wszystkich największych tourów.
Drugie miejsce w Giro d’Italia zajął Włoch Damiano Caruso (Bahrain Victorious), a trzecie Brytyjczyk Simon Yates (Team BikeExchange). Z kolei klasyfikację punktową wygrał Słowak Peter Sagan (Bora-Hansgrohe), górską Francuz Geoffrey Bouchard (AG2R Citroen), sprinterską Belg Dries De Bondt (Alpecin-Fenix), młodzieżową Bernal, a drużynową brytyjska ekipa Ineos Grenadiers
Podczas gdy część zawodników kończyła Giro d’Italia, inni zaczynali rywalizację w Criterium du Dauphine. Pierwszy etap, po całodniowej ucieczce, wygrał Brent Van Moer (Lotto Soudal). Przed zawodnikami jeszcze tydzień ścigania (zakończenie Criterium 6 czerwca), a później kibice zaczną ostateczne odliczanie do Tour de France. Wielka Pętla startuje 26 czerwca, a zakończy się 18 lipca.