Generalnie kolarstwo idzie w parze z naturą, bo chodzi o to, aby poczuć wiatr we włosach podczas jazdy wśród zmieniających się krajobrazów. Myślę, że bikepacking to takie ostateczne połączenie z przyrodą. Podczas gdy pierwsza myśl rowerzysty szosowego dotyczy ostrych zakrętów i stromych podjazdów, a górskiego – technicznych odcinków, pierwszym celem bikepackera jest zjednoczenie się z naturą i zatopienie się w niej na wiele godzin lub dni. Uważam, że ma to pewien związek z coraz bardziej określonym sposobem ubierania się, który wyspecjalizowane firmy odzieżowe zaczynają nazywać „ubraniem na każde warunki”.
Zakochałem się w tym i zaangażowałem w to jakiś czas temu, chociaż początkowo nie wiedziałem, że podążam za trendem. Wydaje mi się, że zainspirowały mnie te niesamowite zdjęcia amerykańskich bikepackerów jadących po niekończących się szutrowych drogach i po prostu poczułem, że to coś dla mnie.
Mam na myśli sposób ubierania się, który wygląda casualowo, lecz w rzeczywistości wszystko w nim jest bardzo funkcjonalne. Zaawansowane technologicznie materiały łączone są z bardziej standardowymi, co nadaje ubraniom luźny wygląd, ale jednocześnie sprawdzają się one w trudnych warunkach. Na metkach można znaleźć różne, wyglądające nieco magicznie kombinacje, np. 77% poliestru, 16% wełny i 7% elastanu. Również kolory i materiały dobierane są z myślą o naturze. Rzadko, zwłaszcza w Stanach, w których rozpoczął się ten trend, zobaczysz bikepackerów ubranych w kolory fluo, które wyróżniałyby się wśród drzew i skał. Zazwyczaj noszą oni naturalne barwy, które nawiązują do otaczającego środowiska.
I wreszcie bikepackerzy generalnie dążą do równowagi i – czy są tego świadomi, czy nie – stanowią część ruchu o nazwie slow fashion, który opowiada się za produkcją odzieży z poszanowaniem ludzi, środowiska i zwierząt. Z tego też powodu odzież rowerowa wydaje się wyglądać bardziej swobodnie niż klasyczna. Slow fashion to świadomy sposób robienia zakupów, który stara się zmniejszyć nadwyżki produkcyjne. Propaguje posiadanie odzieży, którą można wykorzystać do różnych celów, zamiast kupowania wielu ubrań na każdą okazję. W biurze noszę te same T-shirty i koszule, których używam podczas bikepackingu.
Przyjrzyjmy się teraz szczegółowo najbardziej kultowym ubraniom do bikepackingu.
Puchowa kurtka z pierza
Patagonia zawsze była marką wyjątkowo zrównoważoną i dlatego bardzo popularną wśród bikepackerów. Przyjrzałem się ich ofercie, gdy po raz pierwszy potrzebowałem ubrać się bardziej casualowo podczas jazdy. Wśród wielu fajnych produktów jednym z najbardziej kultowych jest kurtka Nano Puff. Kiedy jechałem po Stanach, byłem zszokowany, widząc, że prawie każdy bikepacker miał taką w swojej torbie. Jest ona łatwa do spakowania, lekka, ciepła, wiatroodporna, wodoodporna, wykonana w 100% z poliestru pochodzącego z recyklingu i produkowana przy zmniejszonej emisji CO2. I sprawia, że wyglądasz fajnie, również gdy zakładasz ją do pracy. Czego chcieć więcej?
Koszula zapinana na guziki
Jestem wielkim fanem koszul flanelowych, więc byłem szczęśliwy, gdy dowiedziałem się, że są też takie specjalnie stworzone do kolarstwa. Kiedyś przeniosłem się nawet nad jezioro Garda, do jednej z najbardziej znanych europejskich lokalizacji, aby codziennie jeździć na światowej klasy szlakach. Byłem więc bardzo zadowolony, gdy odkryłem, że firma z tej okolicy produkuje jedną z najlepszych koszulek bikepackingowych na świecie. Marka nazywa się Cascada, a jej koszula Land Wool to arcydzieło, zarówno pod względem praktycznym, jak i estetycznym. Wygląda jak zwykła koszula, więc można ją nosić prawie wszędzie, ale jest wykonana z oddychającej mieszanki wełny i poliestru, dzięki czemu zapewnia termoregulację, kontrolę zapachu i izolację nawet po zamoczeniu. Niesamowite są również detale, takie jak zapięcie na zatrzaski z przodu, mały otwór na jednej z przednich kieszeni, w którym mogę umieścić okulary przeciwsłoneczne, oraz elastyczne mankiety.
Luźna koszulka
Funkcjonalne T-shirty to nowe koszulki rowerowe, jeśli chodzi o bikepackerów. Mają miękki i luźny krój oraz są wykonane z materiałów, które szybko schną, co czyni je bardzo wszechstronnymi. Przetestowałem ich wiele, a obecnie moim ulubionym T-shirtem jest Kyoto Gravel marki PEdALED. Jest bardzo przyjemny w noszeniu i ma stylowy wygląd.
Czapka kierowcy ciężarówki
Czapki typu trucker są częścią amerykańskiej kultury i przebiły się nawet do odzieży bikepackingowej. Chociaż czapka nigdy nie zastąpi kasku, zawsze mam jedną przymocowaną do sakw, więc mogę łatwo po nią sięgnąć. Podobnie jak tysiące innych bikepackerów lubię nosić czapkę poza rowerem. Na pewno ma to związek ze stylem, ale czasami po wielu dniach spędzonych w siodełku i nocach przy ognisku moja fryzura pozostawia wiele do życzenia, więc czapka pomaga mi to ukryć.
Uwielbiam kombinację kolorów Cascada Altitude Tracker, ale mam też kilka czapek Patagonii.
Warstwy bazowe z merynosów
Oto król bikepackingu – warstwa bazowa z wełny merynosów. To niemal magiczny materiał, który pomaga regulować temperaturę ciała w zimne dni, a jednocześnie daje chłód i oddycha, gdy jest gorąco. Tak więc gdziekolwiek jadę, mam ze sobą warstwę bazową. To najbardziej wszechstronne elementy odzieży bikepackingowej, jakie znam. Mogę ręczyć za linię merynosów Endura o nazwie Baabaa, ponieważ sam używam ich bielizny bazowej i ocieplaczy na szyję. Mam też koszulkę z krótkim rękawem marki Cascada. Niektórzy lubią jeździć w koszulce z merynosów, ale ja wolę mieć merynosową warstwę podstawową pod funkcjonalną koszulką, gdyż mogę je wtedy łączyć w zależności od warunków pogodowych.
Mam nadzieję, że moje rekomendacje pomogą Ci skompletować odzież bikepackingową w duchu slow fashion.
Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl