Nowa, w pełni elektryczna ŠKODA ENYAQ iV jako wiodący samochód na 13. etapie La Vuelty

Autor: We Love Cycling

Podczas trwającej właśnie wyjątkowej – bo skróconej – 75. edycji La Vuelta a España 2020 możemy spodziewać się kolejnych ekscytujących wydarzeń. 13. etap z Muros do Mirador de Ézaro to kręta jazda na czas wzdłuż wybrzeża, zakończona żmudnym podjazdem, z nachyleniem dochodzącym w niektórych miejscach do 20%. Takie warunki nie są niczym niezwykłym podczas La Vuelty, ale tym razem było to wyjątkowe wydarzenie, ponieważ nowa, w pełni elektryczna ŠKODA ENYAQ iV po raz pierwszy od rozpoczęcia wyścigu pojawiła się jako wiodący samochód z Javierem Guillénem na pokładzie. To kamień milowy w wyścigach – zarówno dla producenta samochodów jako sponsora, jak i dla całej sceny kolarskiej.

W 2020 roku zaangażowanie ŠKODY w Grand Tours jest jeszcze bardziej intensywne i wyjątkowe niż w poprzednich latach. ŠKODA od wielu sezonów sponsoruje Zieloną Koszulkę na Tour de France i na trwającej właśnie La Vuelcie oraz wystawia liczne floty samochodów na obu tych wyścigach, a w październiku zadebiutowała z zupełnie nowym, w pełni elektrycznym modelem ENYAQ iV. Stał się on czołowym pojazdem dyrektorów podczas kilku etapów obu wspomnianych imprez. Marka ŠKODA od lat promuje kolarstwo. Dlatego najbardziej prestiżowe wyścigi na świecie są idealnych miejscem do zaprezentowania nowego, ekscytującego pojazdu producenta.

ŠKODA ENYAQ iV
ŠKODA ENYAQ iV będzie wyposażona w najnowocześniejsze komponenty i akcesoria, w tym 20-calowe felgi aluminiowe, tylne czujniki parkowania, czujniki światła i deszczu. Pojazd ma wbudowany program masażu w fotelu kierowcy, system otwierania pojazdu bez kluczyka (KESSY) oraz budkę telefoniczną z ładowaniem indukcyjnym. Wybrane modele wyposażone będą w doddatkową funkcję wykrywania zmęczenia i ostrzegania kierowcy oraz elektrycznie sterowany bagażnik z wirtualnym pedałem.

We wtorek intensywnie czerwona ŠKODA ENYAQ iV zastąpiła model ŠKODA SUPERB iV (który jest wciąż używany) i tak będzie również podczas 17. i 18. etapu. Ten prestiżowy pojazd ma na pokładzie dyrektora wyścigu La Vuelta Javiera Guilléna, który właśnie stąd wykonuje swoje obowiązki organizacyjne tak szybko i sprawnie, jak to tylko możliwe. ŠKODA ENYAQ iV ma pod maską modułowy zestaw narzędzi do elektryfikacji (MEB) z akumulatorem o mocy od 55 kWh do 82 kWh. Pojedyncze ładowanie wystarcza na około 510 km, a silnik pracuje w niemal absolutnej ciszy. Tak nowoczesne centrum dowodzenia Javiera Guilléna jest niezastąpione podczas wyścigu tej rangi co La Vuelta. Siedząc z tyłu, dyrektor korzysta ze specjalnych dodatków ŠKODA ENYAQ iV. Jest nim panoramiczny szklany dach, przez który Guillén może dokładnie obserwować wszystkie wydarzenia podczas wyścigu. Zaś dwukierunkowe radio podłączone jest do sześciu zewnętrznych anten, przez które dyrektor komunikuje się z sędziami. Tak właśnie było podczas całego 13. etapu.

Wtorkowym punktem startowym było Muros w prowincji A Coruña, urokliwa i tradycyjna nadmorska wioska położona wzdłuż krętych dróg Galicji. Kolarze mogli cieszyć się malowniczymi widokami przed wyczerpującą trasą do Mirador de Ézaro. Jest to krótki, ale bardzo wymagający i stromy podjazd budzący respekt wśród zawodników, nic więc dziwnego, że przygotowanie tego etapu było naprawdę stresujące. Po raz ostatni jazda na czas podczas La Vuelty miała miejsce na tej przełęczy w 2008 roku – aż do teraz.

Etap 13. obejmował 34-kilometrową indywidualną jazdę na czas z wyczerpującym, krętym, płaskim odcinkiem wzdłuż hiszpańskiego wybrzeża, więc zawodnicy musieli poczekać z emocjami na kolejny dzień. Pocieszeniem dla nich mógł być ostatni podjazd na Mirador de Ézaro, który miał tylko 1,8 km długości, ale został sklasyfikowany jako Cat 3 ze średnim nachyleniem 14,8%. Dodatkowo przez cały etap spodziewano się podmuchów wiatru o prędkości 26 km/h, z wiatrem czołowym wiejącym przez większą część trasy.

Richard Carapaz (Ineos Grenadiers) rozpoczął ostatni tydzień w La Roja (Czerwona Koszulka) po tym, jak w niedzielę objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej na stokach L’Angliru. Carapaz jako ostatni zjechał w środę z rampy startowej, zaraz za innymi kandydatami do zwycięstwa, takimi jak Daniel Martin, Hugh J. Carthy, Enric Mas czy Primož Roglič.

Po dramatycznych wydarzeniach Primož Roglič (Team Jumbo-Visma) zdetronizował Richarda Carapaza w klasyfikacji generalnej i obecnie to on ma na sobie Czerwoną Koszulkę. Wyprzedził też o 1 sekundę prowadzącego na etapie młodego Amerykanina Williama Bartę (CCC Team) i zabierze do domu swoje czwarte jak dotąd zwycięstwo etapowe w La Vuelcie. Carapaz wymienił koszulkę z Rogličem i zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.

 

Javier Guillén
podpis pod zdjęciem: Dyrektor La Vuelty Javier Guillén obserwuje wyścig ze ŠKODY ENYAQ iV. ©BaixauliStudio

 

„Jest pięknie” – powiedział Roglič po etapie. „Trochę minęło, odkąd wygrałem jazdę na czas, więc to dla mnie superdzień. O dziwo, czuję się silny. Myślałem, że będę cierpieć dużo bardziej, ale poszło mi całkiem dobrze i jestem bardzo zadowolony”.

Mimo zwycięstwa wynik Rogliča był gorszy niż oczekiwano, być może ze względu na niemiłe zakończenie etapu w postaci bezlitosnego podjazdu na mecie pod Mirador de Ézaro. Faktem jest, że jego rywale, Richard Carapaz i Hugh Carthy (EF Pro Cycling), trzymali się w odległości podczas ataku na szczyt. I kto wie, może ta zaledwie 1 sekunda, która odebrała Barcie debiutanckie zwycięstwo w zawodach, uczyni z Rogaliča konkurencję, z którą trzeba się będzie liczyć.

Klasyfikacja generalna pozostała w większości niezmieniona od 12. etapu – oczywiście poza efektowną zamianą pierwszego i drugiego miejsca oraz 10. miejscem Hiszpana Davida De la Cruz Melgarejo, który zastąpił rodaka Mikela Nieve.

Bez względu na to, kto ostatecznie zwycięży w tegorocznej edycji La Vuelta, nowy samochód prowadzący – czerwona ŠKODA ENYAQ iV – będzie towarzyszyła kolarzom do samego końca wyścigu.