Co to był za wyścig! Przed ostatnim etapem dwóch zawodników miało identyczny czas, ale czasówka nie pozostawiła już wątpliwości. Tao Geoghegan Hart (Team Ineos Grenadiers) wygrał 103. Giro d’Italia!
– Kiedy zaczynaliśmy wyścig, to nawet nie marzyłem o takim wyniku. Liczyłem na czołową „10”, najwyżej „5”, ale nic więcej – mówił na mecie szczęśliwy 25-letni Brytyjczyk, który wygrał także klasyfikację
Emocje w wyścigu były do ostatniego dnia. Przed niedzielną czasówką ulicami Mediolanu Geoghegan miał identyczny czas jak Jai Hindley (Tema Sunweb). Było więc jasne, że wszystko rozstrzygnie się na niedzielnym 16-kilometrowym odcinku
– Umrę na rowerze, byle wygrać. To będzie czasówka mojego życia – zapowiadał Jai.
– Jeszcze jeden krok, przyjacielu – zagrzewał z kolei Geoghegana Michał Kwiatkowski, jego kolega z zespołu.
Faworytem ostatniego etapu był Geoghegan, który nie zawiódł i od pierwszych kilometrów budował przewagę. A gdy była ona już wystraczająca, zaczął jechać bardziej asekurancko.
– Wiedziałem, że sytuacja jest dobra, gdy na ostatnich kilometrach dyrektor sportowy zaczął krzyczeć, żebym jechał bez ryzyka – przyznał na mecie.
A jego walka o triumf i radość wyglądały tak:
To pierwsze tak wielkie zwycięstwo Brytyjczyka. Rok temu Giro d’Italia nie ukończył, w Tour de France jeszcze nigdy nie startował, a w Vuelta a Espana zajmował 62. oraz 20. miejsce. Teraz jednak pojawiają się pytania, czy to nie on przejmie pałeczkę od innych wielkich zawodników Team Ineos Grenadiers, czyli Christophera Froome’a i Gerainta Thomasa.
– Nie chcę nawet myśleć o tym, czy pójdę w czyjeś ślady. Chcę po prostu robić to, co dotąd, czyli jeździć na rowerze i cieszyć się życiem – podkreślał na mecie Geoghegan.
Tegoroczne Giro d’Italia nie było udane dla Rafała Majki. Włoski wyścig Polak zawsze kończył w pierwszej „10”, ale tym razem z niej wypadł. Zdecydował o tym przedostatni etap, który Majka zakończył dopiero na 48. miejscu. Męczarnią okazała się nie tylko wspinaczka do Sestriere, ale przede wszystkim walka z osłabionym chorobą organizmem.
– Problemy, z którymi zmagałem się przez ostatnie dni sprawiły, że nie mogłem dziś podjąć walki. Wczoraj myślałem nawet o wycofaniu się z wyścigu, ale poddanie się 2 dni przez końcem byłoby pójściem na łatwiznę – napisał Majka.
Ostatecznie Polak w klasyfikacji generalnej zajął 12. miejsce. Klasyfikację punktową 103. Giro d’Italia wygrał Arnaud Démare (Groupama-FDJ), górską Ruben Guerreiro (EF Pro Cycling), a sprinterską Simon Pellaud (Androni Giocattoli-Sidermec). Z kolei najaktywniejszym zawodnikiem wyścigu został Thomas De Gendt (Lotto-Soudal).
Po zakończeniu Giro d’Italia oczy wszystkich kibiców kolarstwa skierowały się na Hiszpanię, gdzie trwa ostatni wyścig sezonu – Vuelta a Espana. Na razie liderem klasyfikacji generalnej jest Richard Carapaz (Team Ineos Grenadiers). Koszulkę lidera przejął od Primoża Roglicia (Jumbo-Visma), który podczas niedzielnego etapu miał problemy z… kurtką, której nie był w stanie zapiąć. Ostatecznie Słoweńcowi udało się dogonić peleton, ale na ostatnim podjeździe zabrakło mu sił do walki z najlepszymi i w klasyfikacji generalnej spadł na czwartą pozycję, a do Carapaza traci 30 sekund.
Dziś zawodnicy ścigający się w Vuelcie odpoczywają, a następnie czekają ich etapy pagórkowate oraz górskie. Zakończenie wyścigu 8 listopada.