Święto, karnawał, uczta, sól kolarstwa. Panie i Panowie, przed nami największy z największych i najlepszy z najlepszych. W sobotę rozpoczyna się Tour de France!
Piłka nożna ma Ligę Mistrzów, koszykówka NBA, hokej NHL, a kolarstwo Tour de France. Największy wyścig świata oparł się wielu przeciwnościom i wystartuje po raz 107.
Do tej pory tylko wojny światowe były w stanie zatrzymać Wielką Pętlę. Wówczas kolarze często szli na front i nikomu w głowie nie było ściganie. Teraz pojawiły się obawy, że Tour de France przegra z koronawirusem. W marcu świat wstrzymał oddech i przeprowadzenie Wielkiej Pętli stanęło pod wielkim znakiem zapytania. Szczególnie, że dyrektor wyścigu Christian Prudhomme nawet nie chciał słyszeć o tym, że Tour de France miałoby się odbyć bez kibiców.
Kolarze trenowali w domach, organizatorzy przygotowali się na wyścig w niecodziennych okolicznościach, a Międzynarodowa Unia Kolarska pracowała nad kalendarzem, w którym oczywiście nie mogło zabraknąć Wielkiej Pętli. W końcu ustalono – nie pod koniec czerwca, ale właśnie po koniec sierpnia zawodnicy staną na starcie.
Legendy zostają w domu
Jaki to będzie wyścig? Można silić się na fachowe analizy, ale patrząc na tegoroczne rozstrzygnięcia, to równie dobrze można rozsiąść się nad talią kart lub szklanką fusów i rozpocząć wróżenie. No bo kto choćby kilka tygodni temu przewidział, że mający mocarstwowe plany Team Ineos (na Tour de France wystąpi pod nazwą Ineos Grenadiers) zostawi swoich dwóch liderów w domu?
To oznacza, że Christopher Froome w tym roku na pewno nie przejdzie do historii i nie wygra Wielkiej Pętli po raz piąty. Szans na zwycięstwo nie dostanie również Geraint Thomas, triumfator sprzed dwóch lat.
To jednak nie oznacza, że Team Ineos składa broń, bo w Wielkiej Pętli postawi na Richarda Carapaza (zwycięzca ubiegłorocznego Giro d’Italia), a liderem zespołu będzie Egan Bernal, który rok temu wygrał Wielką Pętlę.
– Jestem podniecony faktem, że cała ekipa została zbudowana wokół mnie. To będzie mieszanka młodości z doświadczeniem. Dam z siebie wszystko. Już rok temu pokazałem, że stać mnie na wiele – podkreśla Bernal.
W tej sytuacji Thomas pojedzie w Giro d’Italia, a Froome w Vuelta a Espana, do którego już rozpoczął przygotowania
Team Ineos (wcześniej Sky) dzieli i rządzi na Wielki Pętli od pięciu lat. Teraz ich hegemonię planuje przerwać Jumbo-Visma, który we Francji do boju posyła m.in. Tima Dumoulina.
Z kolei Bora-hansgrohe liczy na Petera Sagana, który już siedmiokrotnie wygrał zieloną koszulkę dla najlepszego sprintera sponsorowaną przez Škodę. Polscy kibice mogą natomiast żałować, że w Wielkiej Pętli nie pojedzie Rafał Majka
Kolarza z Polski zabraknie również w ekipie CCC
Mamy za to chyba rozstrzygnięty konkurs na najciekawiej przedstawioną drużynę przed Tour de France. Nagroda wędruje do ekipy Trek-Segafredo
Wielka Pętla zaczyna się w sobotę w Nicei. Najpierw zawodnicy zaliczą kilka płaskich etapów, a góry zaczną się dopiero dwa dni przed pierwszą planową przerwą (7 września). Następnie znów jazda po płaskim i pagórkach, a zabawa na dobre rozkręci się 13 września etapem Lyon – Grand Colombier.
Ostatnie dni to już ściganie w Alpach, gdzie tradycyjnie wszystko się rozstrzygnie
Łącznie kolarze przejadą 3470 km podzielonych na 21 etapów. Koniec wyścigu tradycyjnie w Paryżu (20 września), gdzie czeka sława i przepustka do historii.
No to startujemy!
Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl