Ostatnie treningi, taktyczne szlify i zaczynamy największy wyścig świata! Za niespełna dwa tygodnie startuje Tour de France, a za nami ostatni poważny sprawdzian – Criterium du Dauphine, które wygrał Daniel Martinez (EF Pro Cycling). Kolumbijczyk na mecie był bardzo szczęśliwy. – To jeden z najwspanialszych dni w moim życiu – przyznał.
Jeśli tak wyglądał przedsmak Wielkiej Pętli, to już na samą myśl o Tour de France można dostać wypieków. Skrócony Criterium du Dauphine dostarczył bowiem wielu emocji, ale także zaskakujących rozstrzygnięć.
– To był upalny i intensywny tydzień. Próbuję wyobrazić sobie Tour de France – napisał na Twitterze Michał Kwiatkowski (Team Ineos), który wycofał się na ostatnim etapie.
Criterium du Dauphine miał pokazać, jak silni są zawodnicy z Team Jumbo Visma oraz Team Ineos. Szczególnie ta druga ekipa miała prężyć muskuły przed Tour de France, w końcu zgarnęła tam pięć ostatnich zwycięstw. W Criterium du Dauphine gwiazdorzy Ineos odgrywali jednak drugoplanowe role. Chris Froome zajął 92. miejsce, a Geraint Thomas 105. Z kolei Egan Bernal, zwycięzca ostatniej Wielkiej Pętli, wycofał się z powodu kontuzji pleców.
Najlepszy w Ineos był Pavel Sivakov, który skończył wyścig na 11. pozycji.
– Spokojnie, do Tour de France jeszcze sporo czasu, nie ma powodu do zmartwień i zdenerwowania – uspokajał Sivakov.
Z poczuciem niedosytu Criterium du Dauphine zakończył także zespół Jumbo Visma. Po czterech etapach zespół mógł mrozić szampany, ponieważ Primoż Roglić prowadził w klasyfikacji generalnej. W sobotę Słoweniec wziął jednak udział w kraksie. Następnego dnia miał problemy z chodzeniem, więc o ściganiu się nie było mowy i na ostatni etap już nie wyjechał.
„To, jak poważna jest kontuzja, zdeterminuje nasze plany związane ze zbliżającymi się wyścigami” – napisała drużyna na Twitterze.
Z rozczarowujących występów faworytów skorzystał Daniel Martinez, który ostatni etap skończył jako drugi (za Seppem Kussem z Jumbo-Visma), ale to pozwoliło mu wskoczyć na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej.
– Jestem bardzo szczęśliwy, to jeden z najwspanialszych dni w moim życiu. Zmęczenie jest jednak tak duże, że nadal nie mogę uwierzyć w to zwycięstwo – mówił Martinez na mecie.
– Wygrałem dla całej mojej rodziny, ale także dla wszystkich ludzi, którzy wierzyli i wspierali mnie, bym mógł dojść do tego miejsca. Nasz zespół ciężko pracował, przeżywaliśmy trudne chwile, ale wszyscy byli niesamowici – dodał.
Podczas gdy część zawodników ścigała się w Criterium du Dauphine, inni zdecydowali się na udział w Il Lombardia. Wyścig wygrał Jakob Fuglsang (Astana Pro Team), ale w trakcie rywalizacji doszło do bardzo groźnie wyglądającego wypadku. Remco Evenepoel (Deceuninck-Quick Step), zwycięzca ostatniego Tour de Pologne, stracił równowagę, wypadł poza szosę i w wyniku poniesionych obrażeń został przetransportowany do szpitala.
Pierwsze doniesienia były bardzo niepokojące, ale ostatecznie okazało się, że młody Belg (więcej o nim możecie przeczytać TUTAJ) ma złamania, jest poobijany, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Ten sezon musi sobie już jednak odpuścić
Teraz zawodnicy odliczają już tylko dni do rozpoczęcia Tour de France. Największy wyścig świata zaczyna się w kolejną sobotę (29 sierpnia), a kolarska uczta potrwa do 20 września.
Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl