Można zgrywać „twardziela” i wystartować bez bidonu, kremu do opalania i nakrycia głowy. Należy się jednak liczyć z tym, że może się to skończyć udarem, odwodnieniem i niepotrzebnymi mękami. Bo skoro zimą nie jeździmy w samym podkoszulku, to latem na rower też musimy się odpowiednio przygotować. Jak? Już wyjaśniamy.
Przygotowania do jazdy w upale powinniśmy zacząć już dzień wcześniej. Ważne będzie odpowiednie dobranie trasy, bo jeśli mamy do wyboru np. jazdę odsłoniętymi wałami lub leśną ścieżką, to w upalny dzień zdecydujemy się na tę drugą opcję. Dobrze też wystartować z samego rana lub popołudniem, a w najgorętszej porze (godz. 11-15) zaplanować postój.
A o czym powinniśmy jeszcze pamiętać? Oto 10 niezbędnych rzeczy:
1. Woda
To absolutnie kluczowa kwestia i nie próbujmy jej zbywać małą buteleczką i łykiem pociąganym co godzinę. Nie, w trakcie upału najlepiej mieć ze sobą dwa bidony, z których powinniśmy korzystać nawet co 10 minut. Podczas dłuższej wyprawy bidony i tak będziemy musieli uzupełniać. Nie czekajmy aż będzie chciało nam się pić, bo to już pierwszy sygnał odwodnienia! Płyny spożywajmy regularnie i małymi łykami, by nie obciążać żołądka. Do wody można również dodać elektrolity lub spożywać napoje izotoniczne.
2. Krem z filtrem
Podczas upałów nie tylko należy chronić swoją skórę smarując się kremem z filtrem, ale również wziąć krem ze sobą i czynność powtarzać co ok. 3 godziny. I to bardzo dokładnie, nie zapominając o uszach czy odsłoniętych częściach stóp. Ważne, żeby krem miał wysoki filtr, np. 50.
3. Nakrycie głowy
Od zawsze gorąco namawiamy do jazdy w kasku, bo dobrze wentylowany zapewni ochronę zarówno przed mocnym promieniowaniem, jak i podczas upadku. W przypadku braku kasku można zdecydować się na czapkę z daszkiem lub chustę.
4. Okulary przeciwsłoneczne
I to koniecznie z filtrem UV. Dzięki nim będzie jechało się przyjemniej, a dodatkowo ochronią nasz wzrok, który będzie narażony na mocne promieniowanie przez kilka godzin.
5. Jedzenie
Pamiętajmy, że będziemy potrzebowali nie tylko wody, ale z czasem również kalorii. Dlatego warto zabrać ze sobą banany, kanapki, żele energetyczne, czy batoniki. Lepiej jednak, by nie zawierały czekolady i nadmiernej ilości tłuszczu, bo pod wpływem wysokiej temperatury nie będą prezentowały się zbyt apetycznie.
6. Przerwy
Róbmy je częściej, a nie tylko wtedy, gdy już słaniamy się z braku sił. Oczywiście, nie trzeba zatrzymywać się co kwadrans, ale przerwa co 1-2 godziny pozwoli schłodzić organizm i da odpocząć całemu ciału. Przerwy obowiązkowo rób w zacienionych miejscach!
7. Kremy na odparzenia
Szczególnie narażone są pośladki, krocze i wewnętrzne części ud. W dużym upale ciało szybko się poci, dlatego te newralgiczne miejsca warto posmarować kremem na odparzenia.
8. Odpowiednia odzież
Najlepiej termoaktywna lub przewiewna. Pamiętajmy również, by nie była ciemna, a szczególnie polecamy barwy jaskrawe, które podczas jazdy w słońcu będą dobrze widoczne dla kierowców i dzięki temu zwiększą nasze bezpieczeństwo.
9. Dodatkowe ubrania
Przydadzą się, gdy np. trafimy do miejsca, gdzie będzie można się schłodzić w wodzie, bo – uwierzcie – jazda w mokrej bieliźnie w upale to nic przyjemnego i bezpiecznego. Uwaga! Jeśli zdecydujemy się na kąpiel w rzece czy jeziorze, to pamiętajmy o stopniowym i powolnym ochładzaniu organizmu, by uniknąć szoku termicznego.
10. Telefon
I to naładowany do pełna. Warto go mieć ze sobą nawet podczas krótkich przejażdżek, więc podczas upalnych dni tym bardziej powinien nam towarzyszyć. Jeśli przesadzimy z ekspozycją na słońce, objawy mogą być różne, łącznie z poważnym zasłabnięciem. A wtedy musimy mieć możliwość wezwania pomocy.
Podsumowanie:
Nie ma złej pogodny na rower, jest tylko nieodpowiednie przygotowanie, które w przypadku gorących dni może skończyć się zasłabnięciem, wymiotami, udarem, a w najlepszym wypadku odwodnieniem. Dlatego przed rozpoczęciem wakacyjnej wyprawy nie lekceważmy żadnego z powyższych punktów, ponieważ każdy ma duży wpływ na nasz komfort, a także zdrowie. A przecież w jeździe rowerem nie chodzi o męki i doprowadzanie organizmu do stanu niebezpiecznego wyczerpania, ale o radość i poprawę kondycji fizycznej.
Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl