Bartosz Huzarski: Czym skorupka za młodu

Autor: Bartosz Huzarski

Dzieci są świetnymi obserwatorami, a po moich maluchach widzę, że mają również niesamowitą podzielności uwagi. Dziecko może oglądać bajkę i wydawać się zupełnie nieobecne, ale wyłapuje wszystkie szczegóły z rozmowy dorosłych. Dlatego tak wiele dobrego (ale i złego) możemy zupełnie nieświadomie przekazać dzieciom poprzez nasze zachowanie. Fajnie, jeśli są to rzeczy pozytywne i pożyteczne, gorzej, gdy popełniliśmy gafę. Wiadomo, że dla małego człowieczka największymi bohaterami są jego najbliżsi, a „Mama, tata, siostra, brat i ja to mój mały świat” zna każdy przedszkolak. Dlatego nawet jeśli nie chcemy, to nakierowujemy dzieci na pewien sposób działania i światopogląd.

W codziennym życiu zaczyna się od nauki samodzielności przy zakładaniu skarpetek przez nawyki żywieniowe po te dla nas najważniejsze – dobre przyzwyczajenia sportowe. A co, jeśli nasze starania spadają na wyjątkowo niepodatny grunt i żadne regularne zajęcia sportowe w klubie nie wchodzą w grę?

Wydaje mi się, że obecna tendencja jest dobra. Jeszcze 10–15 lat temu mieliśmy do czynienia z pewnym zastojem sportowym społeczeństwa, kiedy rywalizacja na rowerach dotyczyła tylko kolarzy licencjonowanych, a w tak popularnym teraz triathlonie startowało kilkanaście do kilkudziesięciu osób. Wraz ze wzrostem zainteresowania sportem amatorskim, swoistym boomem na maratony rowerowe, triathlon i biegi polepsza się także sytuacja sportowa dzieci i młodzieży. Choć jest dramatyczna – nie ma co ukrywać prawdy – jest nadzieja, że będzie lepiej. Czasy mamy leniwe: gry, telewizor, komputery i telefony, moda na zwolnienia z W-F – i tragedia gotowa. Oczywiście cieszą się trenerzy personalni i fizjoterapeuci, bo właśnie dojrzewają ich plony. Jednak my jako rodzice powinniśmy zrobić co w naszej mocy, by nie dopuścić do żniw. Dzieci przecież biorą przykład z rodziców i to oni powinni wychowywać.

Na początek warto zacząć od wieczornych ćwiczeń w formie wspólnych wygłupów. Małe dzieciaki są bardzo elastyczne, więc często to dla nas może być nie lada wyzwanie zrobić mostek lub zmierzyć się ze szpagatem. Jeśli śledziliście nasze materiały z serii Akcja regeneracja, to wiecie, jak istotne są wszelkie zajęcia ogólnorozwojowe. Te, które aktywują „zaspane” na co dzień partie mięśni, są szczególnie ważne dla zdrowia i dobrego samopoczucia. Trochę ruchu przed snem, czyli pobudzenie przemiany materii, może pomóc, gdy ktoś zmaga się z problemem nadwagi.

Tak jak córka mierzy buty i sukienki mamy, tak samo można zaszczepić dziecku sportowego bakcyla przy odpowiednim doborze ubioru. W obecnych czasach, gdy limitem jest tylko stan karty kredytowej, bez problemu znaleźć można stroje rowerowe w stylu mama i ja lub tata i ja. Taki sam wzór koszulki dla syna lub córki na pewno wywoła ich uśmiech. A od uśmiechu do wspólnej przejażdżki już bardzo blisko. Pewna popularna firma rowerowa z Polski oferuje nawet tak samo pomalowane rowery dla dzieci jak u dorosłych profesjonalnych zawodników. Pamiętam jak dziś, kiedy ścigałem się zawodowo i ściągnąłem dla syna rower z Kanady, który był dokładnie tak samo pomalowany jak mój. Wydaje mi się, że to był najlepszy prezent, jaki kiedykolwiek dostał.

Zachowanie bezpieczeństwa w życiu codziennym to równie ważny element, w którym nasze pociechy nas naśladują. Gdy codziennie rano odwożę maluchy do przedszkola, nie pozwalają mi ruszyć z podjazdu, gdy mam niezapięte pasy. To niby szczegół, o którym po przekroczeniu pewnej prędkości przypomina samochód, ale dzieci widzą to znacznie wcześniej: „Tato, nie masz zapiętych pasów!”. Tak samo jest z jazdą na rowerach, rolkach i deskorolkach – kask jest nieodłącznym elementem stroju. To wpajane od małego nawyki poprzez podglądanie taty, którego dwoje starszych dzieci częściej widywało w TV niż na żywo w domu, ale jeśli w telewizji, to właśnie w kasku. Już wkrótce pojawi się osobny odcinek o kaskach, bo to element, który naprawdę ratuje życie, przynajmniej mnie, a przy tym ważny punkt w dyskusji.

Jeśli dołożymy do tego proste i ogólnodostępne zajęcia zacieśniające więź i wspólną pasję, powinno udać się zbudować doskonałą formę współpracy. Na plus może działać również sytuacja, w której aktualnie się znajdujemy. Dwutygodniowa (na razie) kwarantanna pozwoli nam spędzić w gronie rodzinnym więcej wspólnego czasu niż przez większość roku razem wziętą. Wykorzystajmy ten czas optymalnie, by po ustąpieniu wirusa postawić kropkę nad i. Jeśli nie mamy zbyt wielu zakusów na zdobywanie wyróżnień w aplikacjach treningowych, można bardzo fajnie spędzić czas z dzieciakami na świeżym powietrzu.

Artykuł powstał we współpracy ze skoda-auto.pl