Kupiłem solidną szafkę pod telewizor z orzecha włoskiego od pewnego gościa w mediach społecznościowych. Zabierałem ją od niego, a on przepraszał mnie za to, że wciąż jest ubrany w lycrę. Nie minęły dwie minuty, nim zaczęliśmy się zastanawiać nad najtrudniejszym pytaniem egzystencjalnym, jakie zadaje sobie rowerzysta: czy potrzebuję nowego roweru? Ułatwimy ci sprawę.
Czy masz dzieci?
Dni młodzieńczego, beztroskiego nadużywania włókien węglowych już dawno minęły. Ledwo spoglądasz na Colnago zawieszone lekko na krokwi garażowej, bo obawiasz się, że w tajemniczy sposób pojawi się na nim kolejne zadrapanie. Zapomnij o takim rowerze, musisz kupić pojazd rodzinny.
Twoja druga połowa nie powinna narzekać, bo zapewniasz jej chwilę spokoju, gdy zabierasz dzieciaki na „rodzinną przejażdżkę”. Im wcześniej nauczysz dzieci etykiety peletonu czy tego, jak korzystać ze strumienia powietrza, tym lepiej. Kup sobie rower z metalową ramą, który może wiele znieść, ale upewnij się, że twoje dzieci szanują go tak, jakby to był Colnago. Wniosek: kup nowy rower!
Czy masz samochód?
Samochody są świetne, ale czy nie dowożą cię wszędzie zbyt szybko? Jedną z radości jazdy na rowerze jest to, że ci, którzy z nich nie korzystają, nie wiedzą, ile czasu zajmuje przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Wielu moich przyjaciół, którzy nie są rowerzystami zakłada, że 30-kilometrowa podróż zajmuje około 4 godzin, a ja nie robię nic, żeby wyprowadzić ich z błędu.
Czy chcesz jeździć szybciej?
Patentem na szybszą jazdę jest oczywiście zakup gorszego roweru niż ten, który obecnie masz. Kup taki ze źle przyspawaną, ciężką, metalową ramą o pojedynczej prędkości i wysokim przełożeniu. Pierwsze cztery miesiące będą piekłem, ale zaimponujesz znajomym, otwierając piwo kapslowe stalowym mięśniem piszczelowym przednim.
Nowy rower nie musi być wcale lepszy od tego, który masz. Wymiana obecnego będzie oznaczała poprawę twojej sprawności. Po roku tortur na swoim nowym, złym rowerze zafunduj sobie przejażdżkę starym, dobrym rowerem. Znów poczujesz się jak na nowym – to magia. Wniosek: kup nowy rower!
Czy chcesz spróbować jazdy na nieco innej nawierzchni?
Wszyscy wiedzą, że nie można używać roweru górskiego typu hardtail roweru górskiego do jazdy po żwirze. Jeśli zamierzasz jeździć po jakichkolwiek kamiennych kruszywach, potrzebujesz specjalnego roweru szutrowego. Upewnij się, że nie kupiłeś przypadkowo roweru przełajowego, który wygląda podobnie, ale jest prawie bezużyteczny na żwirze.
I nie zastanawiaj się dwa razy nad zabraniem swojego vintage Dawesa z lat 50. na letnie wakacje w Roubaix. Prawdopodobnie rama pęknie na zakręcie na pół. Upewnij się, że wybrałeś ramę Roubaix dopasowaną do nawierzchni i zaprojektowaną tak, aby brukowane ulice wydawały się gładkie jak świeżo wyasfaltowana francuska autoroute. Jak (nie) mawiał zazwyczaj mój dziadek: „Rowerów nigdy za wiele…”.