Lawina błotna, śnieg i ciężki sprzęt na drogach – to nie obrazki z filmu katastroficznego, ale okoliczności, w jakich przerwany został 19. etap Tour de France. Klasyfikacja generalna została wywrócona do góry nogami, a Egan Bernal przejął żółtą koszulkę od Juliana Alaphilippe’a. Dziś decydujące ściganie.
Gdyby ktoś miał wyreżyserować ten etap, to i tak nie wpadłby na takie zakończenie. Po wydrapaniu się na Col d’Iseran, najwyższy szczyt tegorocznego Tour de France, kolarze przygotowywali się do finałowego podjazdu na Monte de Tignes. Wtedy zostali poinformowani, że etap zostaje przerwany.
Zdrowie najważniejsze
Zawodnicy nie mogli w to uwierzyć, przecież takie rzeczy niemalże się nie zdarzają. Poza tym, gdy startowali, nic nie zapowiadało pogodowego armagedonu, a termometry wskazywały… 35 stopni. Później temperatura spadła do 12, ale to było nic w porównaniu z tym, co czaiło się na ostatnim fragmencie przed metą.
Lawina błotna, śnieg oraz pług, próbujący ratować sytuację – gdyby nie powyższe obrazki, to trudno byłoby uwierzyć, że lipcu pogoda może się aż tak zmienić. W tej sytuacji sędziowie zdecydowali o neutralizacji etapu bez wskazywania zwycięzcy.
– To była dziwna sytuacja, ale widzieliśmy obrazki z dołu zjazdu, gdzie przeszła nawałnica… Nie było możliwości przejechania. Zdrowie zawodników jest najważniejsze, więc decyzja sędziów jest jak najbardziej profesjonalna. Innego wyjścia nie było… Ten etap tak naprawdę jakby się nie odbył. Ludzie oczekujący na mecie i ostatnim podjeździe obeszli się smakiem – przyznał przed kamerami Eurosportu Bartosz Huzarski.
Francja zalana łzami
W tej sytuacji zaliczone zostały czasy z premii górskiej na Col d’Iseran. Tam najszybszy był Bernal, dzięki czemu wyprzedził w klasyfikacji generalnej Alaphilippe’a.
– Szczerze? Nie za bardzo wiem, co się wydarzyło. W pewnym momencie usłyszałem tylko, że mam się zatrzymać. Chciałem atakować dalej, ale w radiu powiedzieli, że to już koniec. Gdy dowiedziałem się, że mam żółtą koszulkę, nie mogłem w to uwierzyć. A kiedy już dostałem ten trykot i pluszowego lwa, miałem ochotę się rozpłakać – mówił na mecie 22-letni Kolumbijczyk.
Łzy do oczu, ale z zupełnie innego powodu, cisnęły się Alaphilippe’owi. Francuz przez kilkanaście dni rozdawał karty, ale teraz wydaje się już pogodzony z losem.
– Zostałem pokonany przez silniejszego zawodnika. Odzyskanie żółtej koszulki jest niemal niemożliwe – powiedział Francuz, który w taki sposób pożegnał się z najcenniejszym kolarskim trofeum na świecie
W piątek jednak cała kolarska Francja zalała się łzami. Alaphilippe nie utrzymał żółtej koszulki, a z wyścigu musiał wycofać się jego rodak Thibaut Pinot. Zawodnik Groupama-FDJ był kandydatem do wygrania całej Wielkiej Pętli, a moc miał pokazać właśnie w górach. Nie zdążył, bo już w początkowej części 19. etapu musiał się wycofać.
– Tak go boli, że nie może kręcić. Aż trudno wyrazić słowami, co teraz czuje. Tragedia, dramat, straszna szkoda – mówił na antenie Eurosportu Dariusz Baranowski.
Najpierw pojawiły się nieoficjalne informacje, że powodem wycofania Francuza było użądlenie przez pszczołę lub osę. Później okazało się jednak, że za dramatem Pinot stoją problemy mięśniowe.
„Wszystkiego można się spodziewać”
Po wariackim etapie, czas na kluczowe ściganie z Albertville do Val Thorens. W sobotę kolarze mają do przejechania tylko 60 km, ale to może być najtrudniejsze 60 km w ich karierze.
Geraint Thomas już zapowiedział, że będzie wspierał kolegę z zespołu – Bernala. Zresztą ubiegłoroczny zwycięzca Wielkiej Pętli będzie chciał dogonić drugiego w klasyfikacji Alaphilippe’a, ale musi pamiętać też o nacierającym z czwartej pozycji Stevenie Kruijswijku.
Dla kibiców zapowiada się świetny wyścig, bo tam gdzie kolarze czują pieczenie w mięśniach, tam fani przeżywają najwięcej emocji. Do tego lider klasyfikacji generalnej po dzisiejszym etapie, będzie mógł być niemal pewny wygrania całego Tour de France, bo niedzielne ściganie w Paryżu dla zwycięzców jest już formalnością.
– Po takich perypetiach jak w piątek, wszystkiego jednak można się spodziewać – przyznaje Huzarski.
Oficjalna klasyfikacja generalna po 19. etapie Tour de France:
- Egan Bernal (Team Ineos)
- Julian Alaphilippe (Deceuninck – Quick Step) +0:48
- Geraint Thomas (Tam Ineos) 1:16
79. Michał Kwiatkowski (Team Ineos) 2.23:11
123. Łukasz Wiśniowski (CCC Team) 3.25:32