„To 4,4 tys. km spełniania marzeń rowerzystów” – zachwalają twórcy Eurovelo 6. Kolejna europejska trasa tym razem prowadzi nas przez świat kulinariów i kieruje prosto na magiczne Bałkany.
Jeśli ktoś zdecyduje się na przejechanie całego szlaku, to tak jakby wystartował z jednego świata i wylądował w drugim. Zaczyna się w nowoczesnej Francji, następnie jest opływająca w luksusy Szwajcaria i poukładane Niemcy oraz Austria. To jeden świat, którego wielu rowerzystów zdążyło już liznąć. Drugi wydaje się być znacznie bardziej tajemniczy.
Świat pierwszy – zachód tym razem od kuchni
Nawet jeśli komuś nie było dane skorzystać z tras zachodniej Europy, to oglądał je podczas kolarskich wyścigów lub czytał o nich w przewodnikach. Często infrastrukturalnie świetnie poukładane, naznaczone historią kolarstwa i wielkimi wyścigami. Co kilkanaście kilometrów piękne kościoły, wystawne bazyliki i zamki skrywające niezwykłe historie. Tym razem jednak twórcy Eurovelo 6 postanowili zwrócić uwagę na coś innego, czyli… kulinaria.
We Francji polecają rowerzystom winiarnie w Dolinie Loary i rzeczy, które łączą się ze sztuką produkowania wina. A łączy się niemal wszystko. No bo przecież wino najlepiej smakuje w zestawieniu z serem, a ser warto przegryzać bagietką, którą z kolei należy polać tutejszą oliwą itd., itp. Winiarnie dla rowerzystów stoją otworem, a część tras prowadzi niemal przez ich podwórka.
Ze wschodniego wybrzeża Francji należy obrać kurs na Bazyleę, by tam przekonać się, że jednak jest państwo, które z Francją może konkurować w produkcji serów. Więcej – w Szwajcarii smak sera przebija jeszcze smak czekolady, którą rowerzyści bardzo często wzmacniają się na trasie.
Za to w Niemczech czas na dłuższy relaks. Świetnym miejscem polecanym do złapania oddechu jest Ratyzbona, a Niemcy w ramach uzupełniania kalorii proponują swoją tradycyjną kiełbasę oraz piwo, które mają równie dobre jak Francuzi wino. Bramy pierwszego świata zamykają się mniej więcej w Wiedniu, bo tam kończy się ta bardziej znana rowerzystom część Europy.
Świat drugi – od Słowacji po Rumunię
Ta mniej odkryta część rowerowej Europy (choć może nie przez Polaków) zaczyna się na Słowacji. Twórcy Eurovelo 6 sugerują dłuższy pobyt w Bratysławie. Co prawda uznawana jest ona za jedną z mniej urokliwych stolic w Europie, ale jej docenienie to ponoć kwestia czasu.
Z kolei Bratysławę od Budapesztu dzieli już tylko jednodniowa wyprawa rowerem, za to piękna węgierskiej stolicy nie da się zakwestionować. Szczególnie polecana jest jednak tutaj trasa z Rajki do Mohaczum, która prowadzi wzdłuż Dunaju.
„Znana jest ona z wyjątkowych atrakcji przyrodniczych i kulturowych. Twierdza Komarno, naturalny krajobraz zakola i brzegi Dunaju w Budapeszcie są ważnymi miejscami, które oferują odwiedzającym przyjemne urozmaicenie, gdy mają ochotę odpocząć od roweru” – zapewniają autorzy Eurovelo 6.
Ta trasa jest o tyle ciekawą propozycją dla polskiego rowerzysty, że przebiega niewiele ponad 300 km od polskiej granicy.
Czas na Bałkany
Im dalej, tym oczom rowerzysty ukazują się bardziej nieznane i zaskakujące tereny. Kolejny etapem wyprawy jest Chorwacja. Polakom znana głównie z nadmorskich plaż, tymczasem skrywająca bardzo ciekawe szlaki dla rowerzystów.
„Trasa prowadzi przez piękny region wschodniej Chorwacji wzdłuż Dunaju i Drawy. Najpierw wjeżdża się do Duboszevicy i przejeżdża przez piękny region parku przyrody Kopaczki Rit, jeden z najważniejszych, największych i najbardziej atrakcyjnych terenów podmokłych w Europie. Trasa ukazuje też piękne miasta, historyczne miejsca, a także wiele zabytków. Z kolei gościnność Chorwatów sprawia, że wyprawa staje się prawdziwym relaksem i frajdą” – piszą twórcy Eurovelo 6.
Dlatego warto poważnie zastanowić się nad zabraniem roweru na letni wypad do Chorwacji, choć na miejscu też znajdziemy miejsca, w których będziemy mogli go wypożyczyć. Przed startem należy jednak dokładnie sprawdzić wypożyczany sprzęt, bo jakość i przygotowanie tamtejszych rowerów czasem pozostawia wiele do życzenia.
Najlepsze na deser
Następnie droga prowadzi nas prosto do Serbii, gdzie częściowo wije się wzdłuż Dunaju. Później wjeżdżamy do Nowego Sadu, a stamtąd wzdłuż pasm górskich i winnic kierujemy się w stronę Belgradu, gdzie warto zobaczyć chociażby Kalemegdan – fortyfikacje wybudowane w czasach celtyckich.
Trasa Eurovelo 6 kończy się w Rumunii i Bułgarii. Tu należy jednak liczyć się z utrudnieniami, ponieważ na tym odcinku znaczna część szlaków jeszcze nie jest ukończona. Niemniej w Bułgarii planowany jest ciąg rowerowy niemal wzdłuż granicy z Rumunią, gdzie po raz kolejny towarzyszem naszej podróży będzie Dunaj.
Z kolei w Rumunii możemy lekko zboczyć z trasy, by poczuć specyficzny klimat Bukaresztu, ale najlepsze i tak czeka nas na końcu, bo meta Eurovelo 6 usytuowana jest w Konstancji, nad Morzem Czarnym.
„To jeden z najpopularniejszych szlaków Eurovelo i w sumie wiadomo dlaczego: wybrzeża, rzeki, zamki, najwyższych lotów infrastruktura. Tutaj znajdziecie wszystko” – reklamują twórcy.
************************
Eurovelo to ogólnoeuropejska sieć tras rowerowych. Wiodą one przez 43 państwa i łącznie mają ponad 70 tys. km długości. To projekt Europejskiej Federacji Cyklistów, współfinansowany przez Unię Europejską. Całość ma być ukończona w 2020 r.