Gdyby przewrócić ten kraj do góry nogami, to wysypałyby się z niego tysiące kilometrów tras rowerowych, prowadzących wśród niesamowitych krajobrazów. Witajcie w Hiszpanii, raju zapalonych kolarzy.
Po mieście? Rower! Weekend z rodziną? Rower! Dwutygodniowa wyprawa dla przełamania własnych słabości? Rower! Nie dość, że Hiszpania oferuje przebogatą gamę tras, to jeszcze można z nich korzystać przez cały rok. W przypadku tego kraju pytanie nie brzmi więc: „Czy jechać?”, ale „Dokąd?!”.
Szlakiem starych linii kolejowych
Zacznijmy od czegoś prostego, ale niesłychanie przyjemnego – tras zarówno dla zaprawionych rowerowych turystów, jak i rodzin podróżujących z nawet kilkumiesięcznym dzieckiem. „Vias Verdes”, czyli „Zielone Szlaki” stworzone zostały na bazie niedziałających już linii kolejowych.
Trasy mają łącznie ok. 2700 km i można znaleźć je w całej Hiszpanii: od okolic Bilbao, przez Saragossę, Barcelonę, Madryt, aż po Sewillę i Malagę. Jedne dłuższe, inne krótsze, ale wszystkie zapewniają niesamowite przeprawy przez wzgórza, rzeki, winnice, lasy i wiadukty (wszystkie trasy znajdziecie tutaj).
Do tego infrastruktura skrojona jest na miarę najbardziej wymagającego rowerzysty. Miejsca na pikniki, różnorodne noclegi oraz piękne winiarnie, w których czas zatrzymuje się, a widoki zapisują się w pamięci na długie lata. Nieprzypadkowo „Vias Verdes” uznawane są za jedne z najlepszych tras w europejskim programie Greenways.
Najpopularniejszą jest chyba Via Verde de la Sierra, która ma 36 km i biegnie między miastami Olvera i Puerto Serrano (położone na południu Hiszpanii, między Malagą a Sewillą). Choć Hiszpanie nie lubią wskazywać najciekawszych tras „Vias Verdes” (uważają, że wszystkie są niezwykle ciekawe) to warto wyróżnić m.in. Via Verde del Tajuna (okolice Madrytu), Via Verde del Cidacos (między Bilbao a Saragossą) oraz Via Verde del Maigmo (okolice Alicante).
Coś dla bardziej wymagających
W Hiszpanii fani kolarstwa szczególnie upatrzyli sobie region Costa Blanca, czyli nadmorski pas wschodniej Hiszpanii w okolicach Alicante. W zimie spotkaliśmy tam np. zawodników z polskich grup kolarskich, bo treningi w okolicach Benidormu, Deni , Calp, Altei, czy Torrevieja należą do bardzo przyjemnych, ale też bardzo wymagających.
Przykład? Wspinaczka do zamku w Guadalest, perełki regionu. Góra jest tak stroma, że podczas wjazdu samochodem rzadko kiedy da się tam wrzucić choćby trzeci bieg, a czasem nawet „dwójka” to za dużo. Mimo to mija się dziesiątki kolarzy, którzy próbują sforsować górę. Jest ich tak wielu, że na zwykłej regionalnej trasie wytyczono dla nich specjalny pas! Wszystko dlatego, że Costa Blanca mocno inwestuje w turystykę rowerową, a co za tym idzie – w bezpieczeństwo rowerzystów.
Wiele ciekawych tras zaczyna się w Calp i Benidormie, ale zatrzymując się w którymkolwiek z pobliskich miasteczek można mieć niemal pewność, że w okolicy zaczynają się trasy rowerowe, które „oprowadzą” nas nie tylko po wybrzeżu, ale też okolicznych górach. W końcu Costa Blanca to miejsce, gdzie morze spotyka się z górami…
Popularne rowerowe szlaki to Obria Solaro, Calp – Gandia, Benidorm – Calp, czy Seralla Grand Traverse, dedykowany dobrze przygotowanym zawodnikom.
Góry, wyspy, szlaki pielgrzymkowe
Dla najbardziej wymagających przeznaczone są niektóre trasy rowerowe w Sierra Nevada (południe Hiszpanii) i Pirenejach (północ), np. w okolicach hiszpańskiej części pielgrzymkowego szlaku Camino de Santiago (Szlak św. Jakuba), zakończonego w katedrze w Santiago de Compostela. Z kolei tym, którzy wolą zieleń zamiast księżycowych krajobrazów, spodobają się trasy rowerowe w Kraju Basków.
Idealnym rozwiązaniem na najzimniejsze miesiące jest skorzystanie z uroków tras na południu Hiszpanii, a nawet na wyspach. Majorka czy Teneryfa to kolejne miejsca, które uwielbiają zawodowcy. Jest tam wiele stromych podjazdów oraz panują idealne temperatury, choć czasem trzeba stawić czoła dodatkowym utrudnieniom.
– Jazda po Majorce to coś niezapomnianego, ale momentami wiatr daje mocno w kość. Czasem miałem wrażenie, że jest tak silny, iż w ogóle się nie poruszamy – mówi We Love Cycling Grzegorz, miłośnik kolarstwa, który właśnie wrócił z kilkudniowego wypadku na Majorkę.
Pod koniec grudnia na tej wyspie trenowała też najbardziej „polska” grupa ze światowego topu, czyli Bora-Hansgrohe, w której jeżdżą Rafał Majka, Maciej Bodnar i Paweł Poljański. Z kolei teraz niemiecka ekipa przeniosła się na Teneryfę, gdzie panują takie warunki
https://www.facebook.com/p.poljanski/photos/a.843920805637132/2483902481638948/?type=3&theater
Rowerem po Hiszpanii – to warto wiedzieć
Hiszpania to raj dla rowerzystów, który jest coraz częściej odwiedzany przez Polaków. Ceny nie są wysokie (często porównywalne z polskimi, choć należy pamiętać, że nie wszędzie akceptowane są karty płatnicze), trasy dobrze oznakowane, a infrastruktura przygotowana pod miłośników dwóch kółek. Rowerem również można poruszać się po największych hiszpańskich miastach, ale należy uważać na… kradzieże.
Są one niemal plagą, więc w Barcelonie widzieliśmy np. że Hiszpanie pozostawiając rower przy stojaku, zapinają go nawet trzema zabezpieczeniami, a do tego wyciągają siodełka, a nawet przednie koła, które również mogą stać się łupem złodziei.
– O kradzieżach tylko słyszałem, za to wszystkie zachwyty nad rowerową Hiszpanią przeżyłem na własnej skórze. Wnioski? Trudno mi sobie wyobrazić lepsze miejsce do jazdy – przyznaje Grzegorz.
http://www.skoda-auto.pl/