Większość miast w Wielkiej Brytanii ma wysoki poziom zanieczyszczenia powietrza, a Leeds nie odstaje od nich pod tym względem. I właśnie w centrum tego miasta naukowcy przeprowadzili ciekawy eksperyment. Podczas szczytu komunikacyjnego monitorowali 4-kilometrowy odcinek drogi za pomocą mobilnego sprzętu do pomiaru zanieczyszczenia powietrza. Dzięki temu sprawdzili, w jakim stopniu mieszkańcy są narażeni na jego szkodliwe oddziaływanie.
Rowerzyści pokonali wspomniany dystans najszybciej – zajęło im to 11 minut, a wartość wdychanego przez nich zanieczyszczonego powietrza wyniosła 12 mg. Liczba ta, choć wydaje się wysoka, stanowi jedynie mniej więcej połowę tego, co wdychają osoby podróżujące samochodami i autobusami. Jednak sytuacja nie jest aż tak optymistyczna: rowerzyści szybciej oddychają podczas pedałowania, przez co do ich organizmów finalnie dostaje się niemal tyle samo szkodliwego powietrza. Na szczęście nie dzieje się tak zawsze. W przypadku dróg o niewielkim natężeniu ruchu wyniki rowerzystów są zdecydowanie lepsze od grupy zmotoryzowanych. Poza tym oddzielone od jezdni ścieżki rowerowe ograniczają oddziaływanie zanieczyszczonego powietrza na rowerzystę. Wystarczą dwa, a nawet tylko jeden metr odległości od ulicznego ruchu, żeby zredukować ekspozycję na zanieczyszczenie o około ¼.
Podróżujący autobusami pokonywali 4-kilometrową trasę w 19 minut i byli narażeni na zanieczyszczenia o wartości 25 mg, zaś jazda samochodem zajmowała 20 minut przy wartości 21 mg zanieczyszczenia.
Pokonanie trasy było zdecydowanie najmniej korzystne dla osób poruszających się piechotą. Podróż zajęła im 55 minut, podczas których narażeni byli na zanieczyszczenia o wartości 35 mg. Tak więc spacer, który teoretycznie wydaje się zdrową formą ruchu, w warunkach zanieczyszczonego powietrza aż tak zdrowy nie jest – chyba że odbywa się z dala od ruchliwych ulic.
Czy wyniki tego eksperymentu Was zaskoczyły? I czy będą one miały wpływ na zmianę Waszych przyzwyczajeń podróżowania do pracy?
http://www.skoda-auto.pl/