Tour de France wjeżdża na ostatnią prostą! Kolarzy wciągnąć chciał tam Rafał Majka i zyskał uznanie, ale sam niewiele mógł zdziałać. Teraz jednak zaczyna się najbardziej pasjonujący tydzień w Wielkiej Pętli, a być może także w całym kolarskim sezonie!
Są polscy kibice, polskie flagi i polskie nadzieje, ale na razie brakowało mocnych biało-czerwonych akcentów. Nikt nie finiszował w czołówce, nie walczył o wygranie którejś z klasyfikacji, o etapie nie wspominając. W niedzielę jednak Rafał Majka przypomniał, że Polacy w Tour de France nie są turystami, tylko zawodnikami, którzy potrafią odegrać ważną rolę.
Dał z siebie wszystko
Ile oddałby kolarz z Zegartowic, żeby mieć moc przybliżania linii mety o jakieś 15 kilometrów? Właśnie tam, na ok. 165. kilometrze, był jeszcze liderem, ale później siedmioosobowa grupa dorwała go jak stado wygłodniałych wilków. Mimo to organizatorzy Wielkiej Pętli docenili Polaka i okrzyknęli go najbardziej walecznym zawodnikiem etapu.
Majka zasłużył sobie na to w swoim stylu. Gdy na stromym podjeździe wydawało się, że zawodnicy suną do przodu już tylko siłą woli, Polak zaatakował, jakby jego rower był wyposażony w silnik. Zgarnął premię górską, odjechał grupie pościgowej, ale problem był jeden – od mety dzieliło go jeszcze 40 km. Długo dzielnie się bronił, ale 15 km przed końcem musiał powiedzieć: „dość” i ostatecznie zajął ósme miejsce.
– Gdy dostałem zielone światło od zespołu, to zaatakowałem. Niestety, moja przewaga była zbyt mała. Później był jeszcze długi zjazd i płaski fragment, więc nie było szans, żebym dojechał do mety samotnie. Dałem z siebie wszystko, chciałem wygrać – podkreśla Majka.
Weekendowe etapy padły łupem drużyny Astana. W sobotę najszybszy był Omar Fraile, a w niedzielę Magnus Cort Nielsen. W klasyfikacji generalnej wiele się nie zmieniło – prowadzi Gerain Thomas przed Christopherem Froome’em, a duet Team Sky goni Tom Dumoulin z Sunweb.
Do gry wchodzą najmocniejsi
Wszystko więc rozstrzygnie się w Pirenejach i na czasówce Saint-Pée-sur-Nivelle – Espelette, a to oznacza, że przed kibicami kolarstwa pasjonujący tydzień, prawdopodobnie jeden z najciekawszych w całym sezonie. To już bowiem nie miejsce i czas na magazynowanie sił, taktyczne szachy czy ukrywanie się w peletonie. Teraz do gry wchodzą najmocniejsi.
W poniedziałek zawodnicy odpoczywają, ale od wtorku zaczyna się mordercze ściganie. Na początek długi, bo aż 218-kilometrowy etap z Carcassonne do Bagnères. Kolarze będą się z nim męczyli 5-6 godzin, po drodze zaliczą pięć górskich premii, ale chętnych do wygrania nie brakuje. Wśród nich jest także Rafał Majka.
– Liczę, że w ostatnim tygodniu na Tour de France stać mnie będzie na więcej – podkreśla Polak z zespołu Bora Hansgrohe.
Szczególnie ciekawie zapowiada się środa, czyli krótki, ale bardzo intensywny etap z Bagnères-de-Luchon do Saint-Lary-Soulan. To tam w 2014 r. wygrał Majka, a w 1993 r. Zenon Jaskuła.
– To będzie eksplozja! Krótki etap, ale trzy wielkie przełęcze i meta na szczycie – zapowiadał w specjalnym wywiadzie dla We Love Cycling Dariusz Baranowski, były świetny kolarz, dziś komentator Eurosportu.
Z kolei w czwartek kolarze odpoczną na płaskim etapie (172 km), by w piątek znów wjechać w góry (200 km), a w sobotę ścigać się na czasówce (30 km). Tam rozstrzygnie się, kto w niedzielę wjedzie na Pola Elizejskie z podniesionymi rękami.
Klasyfikacja generalna Tour de France po 16 etapach:
- Geraint Thomas (Team Sky) 62:49:47
- Christopher Froome (Team Sky) +00:01:39
- Tom Dumoulin (Team Sunweb) +00:01:50
21. Rafał Majka (Bora-Hansgrohe) +23:18
64. Michał Kwiatkowski (Team Sky) +1:24:30
79. Paweł Poljański (Bora-Hansgrohe) +1:39:59
108. Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) +1:59:20
123. Maciej Bodnar (Bora-Hansgrohe) +2:09:59
Lider klasyfikacji punktowej (sponsorowana przez Škodę): Peter Sagan (Bora Hansgrohe)
Lider klasyfikacji górskiej: Julian Alaphilippe (Quick-Step Floors)
Lider klasyfikacji młodzieżowej: Pierre Roger Latour (AG2R)