Rower Yerka powstał w 2015 roku jako projekt grupy przyjaciół studiujących inżynierię w Chile. Ich zamiarem było stworzenie roweru, którego nie da się ukraść. Wpadli na genialny pomysł, by ramę roweru zamienić w zamek. Złodziej, który chciałby ukraść rower, musiałby przeciąć ramę, a tym samym zniszczyć rower.
– Chcieliśmy wykorzystać możliwie jak najwięcej elementów roweru, żeby rowerzysta nie musiał mieć przy sobie żadnych zamków czy zapięć rowerowych – powiedział w rozmowie z Washington Post jeden z konstruktorów, Andrés Roi Eggers.
Dolna rura ramy rowerowej składa się z dwóch ramion, które można rozłączyć. Właściciel roweru może w ten sposób zamocować rower do słupa lub innej stałej konstrukcji. Blokada roweru następuje poprzez umieszczenie rury podsiodłowej roweru pomiędzy dwoma ramionami rury dolnej. Konstruktorzy twierdzą, że założenie blokady zajmuje zaledwie około 15 sekund.
– To nowość na rynku, ale klienci, którzy kupili ten rower twierdzą, że jeździ się nim wspaniale, poza kilkoma drobiazgami – mówi Razak Steinbrich, kierownik sklepu rowerowego Fahrrad-Café St Pauli dla the Guardian. – Co do systemu zamykania, użytkownicy są podzieleni. Połowa uważa ten system za łatwy w obsłudze, druga połowa – wręcz przeciwnie.
Czy w ten sposób ostatecznie rozprawimy się ze złodziejami rowerów? A może znajdą metodę, by pokonać i to rozwiązanie? Czas pokaże. Nie ma jednak wątpliwości, że złodziejowi łatwiej jest przeciąć zapięcie w rowerze stojącym obok niż ukraść Yerkę. A przy tym cena 649 euro za taki rower wydaje się całkiem atrakcyjna.