Wszyscy wiemy, że nie należy używać telefonu w trakcie prowadzenia samochodu. Ale w trakcie jazdy na rowerze też nie? Dlaczego?
Ciało
Jazda na rowerze, podobnie jak poruszanie się każdym innym środkiem lokomocji, niesie ze sobą określone ryzyko. Choć może nam się wydawać, że nie poruszamy się szybko, nasze ciało nie jest chronione w takim samym stopniu, jak podczas jazdy samochodem. Poza tym nigdzie nie jest powiedziane, że jadąc z prędkością 25 km/h, nie można zrobić sobie krzywdy. Przy wyprowadzaniu ciosu prędkość pięści profesjonalnego boksera sięga ok. 40 km/h. Przeciętny lewy prosty pędzi mniej więcej z prędkością 25 km/h – czyli niemal taką, z jaką poruszał się pechowy rowerzysta. Co prawda zamiast w człowieka uderzył w metalową bramę – ale mimo wszystko nie warto sprawdzać SMS-ów czy wchodzić na Instagram, gdy jedzie się na rowerze.
Umysł
Doświadczeni cykliści uzależniają się od błogostanu, jakiego doświadczają, osiągając jedność ze swoim rowerem. Rytmiczne ruchy pedałów, lekko przyspieszony oddech, płynna praca dobrze nasmarowanego łańcucha mącona jedynie zmianami przerzutki. Marzenie. Dlaczego więc zakłócać tę chwilę rozmową przez telefon z dziećmi lub, co gorsza, z kolegą z pracy na temat lokalizacji jakiegoś pliku? Po co w ogóle zakłócać świętość jazdy? Zostaw telefon w domu i pozwól sobie czerpać przyjemność. Używanie telefonu w trakcie jazdy źle wpływa na umysł i ciało.
Dusza
Na rynku dostępnych jest wiele różnych uchwytów na smartfony przeznaczonych dla rowerzystów. Oczywiście poddaje się je rygorystycznym testom. Jednak pomimo najlepszej woli producentów uchwyty te mogą być zawodne. Wielu rowerzystów po prostu nie może oprzeć się pokusie sprawdzenia czegoś w telefonie – właśnie w trakcie jazdy. To przykre, gdy Twój własny telefon uderza o beton z Twojej winy – oszczędź sobie tego. Schowaj telefon do kieszeni lub może nawet – tak, tak! – zostaw go w domu, gdy wybierasz się na przejażdżkę.