Transcontinental Race – czy dasz radę przejechać Europę na rowerze?

Autor: Jiri Kaloc

Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak to jest pokonać na rowerze trasę z jednego końca Europy na drugi? Okazuje się, że udało się to wielu osobom, a efektem jest wyścig Transcontinental Race. Jeśli kochasz bikepacking, przygodę i nie boisz się spędzania wielu dni w siodełku, ten artykuł może Cię zainteresować. Jak długo trwa jazda z Belgii do Turcji? Czy można to zrobić na własną rękę? Jaki rodzaj roweru jest potrzebny?

„Spodziewaj się cierpienia. Oczekuj nieoczekiwanego. Zgubisz się. Będziesz koszmarnie głodny i nie będziesz wiedzieć, czy następny sklep jest 10 minut czy 2 godziny drogi dalej. Wpadniesz gdzieś bardzo głęboko”. Właśnie to trzykrotny zwycięzca Transcontinental, belgijski ultrakolarz Kristof Allegaert, powie każdemu, kto rozważa wzięcie udziału w tej przygodzie. Co to właściwie jest Transcontinental Race?

Ty, Twój rower i 4,2 tys. kilometrów

Transcontinental Race to samodzielny, ultradługodystansowy wyścig bikepacking po Europie. Trasa zmienia się co roku i ma długość do 4,2 tys. km (2,6 tys. mil). Wyścig rozpoczyna się na ogół w północno-zachodniej, a kończy w południowo-wschodniej Europie, ma cztery punkty kontrolne po drodze, a uczestnicy mogą swobodnie wybrać własną trasę pomiędzy nimi. Lokalizacja uczestników jest monitorowana za pomocą urządzeń do śledzenia GPS, a zegar nigdy się nie zatrzymuje, więc zawodnicy sami muszą zdecydować, ile czasu spędzić na jeździe, odpoczynku i posiłkach. Samodzielność oznacza, że nie mogą otrzymać pomocy – jedzenie, zakwaterowanie i naprawy muszą znaleźć i opłacić sami po drodze.

Przez Europę w 8 dni, 15 godzin i 2 minuty 

Transcontinental Race w 2016 r. wystartował z Geraardsbergen w Belgii i przebiegał przez Francję, Szwajcarię, Włochy i Czarnogórę do Çanakkale w Turcji, czyli miał około 3,8 tys. km (2360 mil). Kristof Allegaert dotarł do końca po południu dziewiątego dnia, a następny zawodnik za nim, Carlos Mazon, był jeszcze w Grecji ponad 300 km z tyłu. Jest to naprawdę zdumiewający wyczyn, biorąc pod uwagę, że niektórzy uczestnicy potrzebowali 30 dni na dotarcie do celu, a ponad połowa z nich się poddała. Czego możemy więc nauczyć się od Kristofa?

https://youtu.be/3-90Vqn8R0Y

Zwycięski rower

Niewątpliwie Kristof Allegaert ma właściwe podejście do tego rodzaju wyścigów. Nie narzeka, nie użala się nad sobą, właściwie to nie robi zbyt wiele poza jazdą na rowerze. W jaki sposób taki kolarz wybiera sobie rower?

„Wszystko, czego używam, przeszło całe lata testów. Mój sprzęt może nie jest najlżejszy czy najszybszy, ale w każdej sytuacji mogę na nim całkowicie polegać”.

Allegaert jeździ rowerem Jaegher Interceptor z niestandardową konstrukcją stalową, co jest najlepszym kompromisem między wydajnością a komfortem. Korzysta z systemu mechanicznego Campagnolo Record, dzięki czemu nie ma niebezpieczeństwa rozładowania baterii. Dynamo Supernova zasila zarówno przednie, jak i tylne światła, można więc jeździć bez potrzeby zatrzymywania się na ładowanie. Każdy detal został wypróbowany i przetestowany.

W 2017 r. Transcontinental Race startuje jak zwykle z Geraardsbergen w Belgii i biegnie aż do pięknych Meteorów w Grecji. Wyścig rozpoczął w piątek 28 lipca o godz. 22:00 czasu środkowoeuropejskiego. Zainspiruj się na przyszły rok. Jeśli się odważysz!