Rozdarcie na zielonej koszulce było jak symbol – Marcel Kittel o niej marzył, walczył jak lew, ale nie zdołał jej ochronić. Jej, a raczej siebie, przed udziałem w kraksie. Pięciokrotny (!) zwycięzca etapowy tegorocznej Wielkiej Pętli przeżył wielki dramat i musiał wycofać się z wyścigu. Na szczęście ostatnie dni przyniosły też piękną historię na Tour de France.
Zielona koszulka (od lat sponsorowana przez ŠKODĘ) to sen wielu kolarzy, bo jeżdżą w niej tylko najlepsi sprinterzy i stratedzy. Kittel marzył, by na Pole Elizejskie wjechać właśnie w kolorze nadziei, ale te marzenia zostały brutalnie rozwiane.
Bolesna kraksa
To tak jakbyście przez rok przygotowywali się do maratonu, a ktoś na ostatnich kilometrach podłożył Wam nogę. Albo chcieli przepłynąć kanał La Manche, ale tuż przed końcem ktoś pociągnął Was na dno. To, co dziś przeżywa Kittel, to dramat kolarza największego kalibru.
Do mety 17. etapu było jeszcze ponad 160 kilometrów. Zawodnicy jechali kilkudziesięcioosobową grupą wąskim asfaltem. W pewnym momencie zaczęli upadać jak domino. Dwóch wyleciało z trasy, kilku boleśnie rozbiło się o nawierzchnię, inni cudem uniknęli utraty równowagi. Jednym z najdłużej zbierających się był Kittel.
Utykał, spoglądał na obie dłonie, kręcił głową. Miał rozdarte rękawiczki i koszulkę, dłuższą chwilę dreptał też w miejscu.
Nie może przeciągać. O ile dobrze się czuje, to powinien wsiadać na rower i jechać – mówili komentatorzy Eurosportu, po czym słusznie zauważyli, że w kraksie ucierpiał także rower Niemca. Szybka wymiana pozwoliła mu jednak wrócić na trasę.
Pięć wygranych etapów i nic
Dramat rozegrał się 60 kilometrów później. To tam, jeszcze przed szczytem Col de la Croix de Fer, Kittel podjął bolesną decyzję, że tegoroczny Tour de France już się dla niego kończy. Niestety, przegrał z bólem i obrażeniami. A przegrał bardzo wiele, bo zasady są jasne – jeśli chcesz być sklasyfikowany w Tour de France, musisz przejechać cały wyścig.
I w ten sposób zawodnik, który w tym roku prawdopodobnie wygra najwięcej etapów Tour de France (aż pięciokrotnie jako pierwszy mijał linię mety!), w Wielkiej Pętli 2017 nie zostanie w ogóle sklasyfikowany.
Został wykreślony także z rywalizacji punktowej, a zieloną koszulkę przejął od niego Michael Matthews. Australijczyk ma 364 punkty i wyprzedza Niemca Andre Greipela (204) oraz Norwega Alexandera Kristoffa (158).
Skoczek narciarski wygrał etap Tour de France!
Tour de France ma jednak to do siebie, że smutne historie przeplata radosnymi, a po drodze zahacza jeszcze o historie niesamowite. Tak jak ta o Primożu Rogliczu, zwycięzcy 17. etapu, który jeszcze sześć lat temu w obcisłym ortalionie fruwał nad śnieżną skocznią i próbował bić rekord Adama Małysza.
Tak, Roglicz był świetnie zapowiadającym się skoczkiem narciarskim (w 2007 r. zdobył nawet drużynowe mistrzostwo świata!), ale musiał zrezygnował z nart po upadku w Planicy. Fizycznie ciągle był w stanie rywalizować z najlepszymi, ale psychicznie się zablokował. Skoki przestały sprawiać mu frajdę, a zaczęły wywoływać strach.
Stało się to pięć lat temu i w ramach rehabilitacji Słoweniec zaczął jeździć na rowerze. Kręcił kolejne kilometry, łapał kolarskiego bakcyla, a do tego okazało się, że ma talent. – Spodobała mi się ta jazda – opowiadał w słoweńskich mediach, a w 2013 r. podpisał pierwszy zawodowy kontrakt.
I powoli piął się na szczyty kariery, by w środę osiągnąć coś absolutnie niesamowitego – wygrał etap Tour de France.
– To wszystko jest szalone, niesamowite. Brakuje mi słów… W wieku 22 lat jeszcze nie byłem kolarzem, a teraz jestem pierwszym Słoweńcem, który triumfuje na etapie Tour de France. Już sam udział w takim wyścigu był dla mnie wielkim przeżyciem, a dziś spełniły się moje marzenia – kręcił głową z niedowierzaniem Roglicz.
Do końca Wielkiej Pętli zostały już tylko cztery etapy. We czwartek Briancon – Izoard (180 km), w piątek Embrun – Salon de Provence (223 km), w sobotę czasówka w Marsylii, w niedzielę etap przyjaźni.
Klasyfikacja generalna
- Christopher Froome
- Rigoberto Urán
- Romain Bardet
…
- Michał Kwiatkowski
- Paweł Poljański
- Maciej Bodnar
(źródło zdjęć: www.letour.fr © ASO/Alex BROADWAY)