W dzisiejszym odcinku naszego cyklu przejdziemy od techniki jazdy wytrenowanej na pumptracku do jazdy na rowerze górskim w jego „naturalnym otoczeniu”. Poniższe porady przygotowane zostały w czasie jazd na tak zwanym SINGLETRACKU, lecz oczywiście przedstawione techniki są uniwersalne dla tras MTB.
SINGLETRACK to specjalnie przygotowana ścieżka do jazdy na MTB, zamknięta w pętlę i składająca się z wielu elementów, takich jak profilowane zakręty, skocznie czy rollery. Trasy takie zwane są również „zrównoważonymi ścieżkami rowerowymi”, a popularność zdobyły na zachodzie Europy (zwłaszcza w lasach Wielkiej Brytanii i w Czechach). W naszym kraju sytuacja stale się rozwija i z roku na rok przybywa kilometrów ST. Ścieżki takie są idealne do nauki, a ich ukształtowanie daje radość z jazdy zarówno początkującym rowerzystom, jak i tym jeżdżącym na poziomie zawodowym.
Właściwa pozycja na pierwszej pozycji
Przed każdą jazdą wykonujemy podstawową kontrolę roweru i zakładamy kask. Zaraz potem warto się skupić na bardzo ważnym aspekcie, jakim jest właściwa pozycja na rowerze górskim, gdyż to ona umożliwia nam płynną i bezpieczną jazdę.
Panuje wciąż błędne przekonanie o potrzebie mocnego wychylenia się do tyłu za siodełko w trakcie jazdy z góry na rowerze górskim. Jest to najczęstszy błąd początkujących i średnio zaawansowanych kolarzy. Przekonanie to ma swoje źródło w czasach, gdy rowery górskie praktycznie nie różniły się od rowerów szosowych, a ich geometria wręcz wymuszała takie ułożenie ciała na zjazdach. Dzisiaj taka pozycja uniemożliwia wręcz poprawne pokonywanie zakrętów, bowiem przednie koło praktycznie nie ma żadnego docisku, a co za tym idzie, nie ma przyczepności potrzebnej do skręcania i hamowania.
Największym zagrożeniem, jakie niesie ze sobą ten błąd, występuje podczas najeżdżania skoczni, gdyż takie ułożenie ciała może doprowadzić do najgroźniejszego rodzaju upadku na rowerze, czyli lotu przez kierownicę. Pozycja ta może być pomocna jedynie w skrajnych momentach lub przez krótką chwilę, np. w trakcie przenoszenia ciężaru ciała przy wypychaniu roweru do przodu na progach (czytaj dalej).
Kolejnym błędem jest, coraz częściej spotykane na ścieżkach, jeżdżenie z bardzo mocno ugiętymi łokciami, klatką piersiową zaraz nad kierownicą i biodrami przesuniętymi do przodu. Nie ma żadnego wytłumaczenia dla tego rodzaju pozycji – co więcej, jeżdżenie w taki sposób jest niebezpieczne.
Nowoczesne rowery górskie dają nam ogromne możliwości w terenie, a ich konstrukcja wręcz wymusza przyjęcie naturalnej pozycji. Naturalna w tym przypadku oznacza: lekko ugięte kolana i łokcie, środek ciężkości pomiędzy kołami, miednica nad siodłem i wzrok skierowany do przodu, a nie na przednie koło. Tylko takie ułożenie ciała pozwala nam dobrze hamować oraz pokonywać zakręty lub skocznie. Obniżenie siodła ułatwi nam uzyskanie poprawnej pozycji. Pamiętajcie, że w trakcie zjazdów i jeżdżenia po przeszkodach nie siedzimy na siodle!
Prędkość bezpieczna
W poprzednim odcinku omawialiśmy technikę pompowania rollerów na pumptracku i uczyliśmy się nabierania prędkości. W górach technika pokonywania takich przeszkód jest podobna, ale z jedną różnicą – prędkość daje nam samo jechanie z góry. Wszystko jest w porządku, jeżeli pokonujemy sekcję powoli, wykorzystujemy wtedy umiejętność „pompowania”. Sytuacja ulega diametralnej zmianie przy większej prędkości (czasem wystarczy tylko kilka km/h więcej) – wtedy roller z „przyjemnym” profilem staje się nagle sporym zagrożeniem. Często dochodzi wówczas do sytuacji, w której nie jesteśmy już w stanie bezpiecznie przejechać po sekcji rollerów. Kończy się to zwykle podbiciem tylnego koła w górę i groźnym w skutkach upadkiem przez kierownicę. Trzeba sporo doświadczenia, by „na oko” w trakcie jazdy trafnie dobrać bezpieczną prędkość przy danej sekcji. Pomocna w ocenie prędkości może być zasada „martwego punktu”. Polega ona na obserwacji, czy przed nami na ścieżce jest miejsce, którego ze względu na ukształtowanie terenu nie widzimy w chwili zbliżania się. Jeśli tak jest, to powinniśmy zwolnić. Przeszkody z poniższych zdjęć są łagodne i płytkie, co pozwala nam pokonywać je dość szybko, natomiast w przypadku przeszkód wyższych i o głębszych profilach trzeba zdecydowanie bardziej uważać na prędkość.
Jeśli chcemy jechać dużo szybciej, musimy je przeskoczyć lub przejechać na tylnym kole, czyli na tzw. manualu. Niestety obie techniki są dość trudne, a ich nauka może zakończyć się upadkiem.
Artykuł ten kierowany jest do osób rozpoczynających przygodę z MTB, więc nacisk kładziemy na techniki jazdy dla początkujących. Wspominam o skakaniu (zaczniemy od zeskakiwania z progów) i manualu jedynie w celu zwrócenia uwagi na przyczynę wielu upadków, czyli NIEDOSTOSOWANIA PRĘDKOŚCI do umiejętności i wymagań trasy. Dla jadących za szybko podstawowe techniki jazdy będą niewystarczające. Dlatego w trakcie nauki musimy stale pamiętać o bezpiecznej prędkości!
Na powyższym zdjęciu widzimy przejazd pomiędzy przeszkodami na tylnym kole (manual).
Skakanie z jednego rollera na drugi.
Kolejne wskazówki dotyczące m.in. bezpiecznego brania zakrętów i kontrolowanego odrywania się od podłoża w czasie rzeczywistej jazdy górskiej już z w kolejnym odcinku moich artykułów. Do zobaczenia na szlakach i na WeLoveCycyling.pl!