Czasem nie miejsce, czas czy sportowe ambicje są najważniejsze. Czasem istotniejsze, by w trudnych chwilach unieść się nawet ponad zasady fair play i wyciągnąć do rywala pomocną dłoń. Tak jak Michał Kwiatkowski, który w ciężkich chwilach pomógł Rafałowi Majce i dzięki temu poturbowany kolarz z Zegartowic zmieścił się w limicie czasu.
Na co dzień jeżdżą w rywalizujących ze sobą zespołach, które celują w najwyższe wyniki. Kwiatkowski w Team Sky jest pomocnikiem Chrise’a Froome’a. Za to Majka miał wspierać Petera Sagana, ale gdy Słowak został zdyskwalifikowany, brązowy medalista olimpijski dostał zielone światło do walki o najwyższe lokaty w klasyfikacji generalnej.
Oprócz tego ciągnęły się za nimi zaszłości jeszcze z Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro. Wówczas część środowiska kolarskiego sugerowała, że Kwiatkowski nie chciał pomagać Majce w walce o medal, tylko jechał po swojemu. „Kwiato” zdecydowanie temu zaprzeczał i miał rację, a po raz kolejny udowodnił to podczas niedzielnego etapu Tour de France.
Paskudna kraksa
Na metę Majka i Kwiatkowski wjechali razem. Jednak nie dlatego, że toczyli zażartą walkę i szli szprycha w szprychę, ale z powodu fatalnego upadku zawodnika Bora-Hansgrohe.
Majka brał udział w paskudnej kraksie. W jej wyniku wicelider Tour de France Geraint Thomas złamał obojczyk, a Polak odniósł fatalnie wyglądające obrażenia. „Mocno się pobijał. Bardzo cierpi, zdarł wiele skóry” – informował w trakcie wyścigu zespół Majki.
Polak skorzystał z pomocy lekarza, ale pozbierał się i spróbował dojechać do końca. Jeśli by tego nie zrobił, zostałby wykluczony z wyścigu. Na metę nie mógł też podążać spacerowym tempem, bo niezmieszczenie się w limicie czasu również skończyłoby się wyrzuceniem z Tour de France.
W tej sytuacji pomocną dłoń do Majki wyciągnął Kwiatkowski, który wspierał go na końcówce trasy. I zrobił to pomimo reprezentowania innego zespołu oraz narażania się na gniew swoich szefów. „Kwiato” był ponad to, u niego wygrał duch sportu!
„Dziękuję bardzo za pomoc Michałowi Kwiatkowskiemu, który pomógł mi na ostatnich 20 kilometrach dojechać na kole do mety. Chłopaki z drużyny też bardzo mi pomogli, czekając na mnie po upadku – dziękuję! Chyba po raz pierwszy płakałem na rowerze z bólu” – napisał Majka w oświadczeniu.
Co dalej z Majką?
Niemal od razu z linii mety Polak udał się na badania i w poniedziałek zostanie podjęta ostateczna decyzja, czy w Tour de France jeszcze go zobaczymy.
Zresztą 9. etap obfitował w groźne upadki, m.in. fatalnie koziołkował Richie Porte, jeden z faworytów. Wstępne badania wykazały urazy czaszki i pęknięcie kości miednicy. Po niedzielnym ściganiu z Tour de France wycofało się 12 zawodników (z powodu urazów lub też przekroczenia limitu czasu).
Zwycięzca z zepsutą przerzutką
Etap wygrał Rigoberto Urán, który do końca nie mógł uwierzyć w zwycięstwo.
– Gdy mi to powiedzieli, pomyślałem, że żartują. Byłem przekonany, że to Barguil był pierwszy. Po jednej z kraks miałem zepsutą przerzutkę i tak naprawdę chciałem tylko dojechać do mety w pierwszej grupce, a tymczasem wygrałem. Zwyciężyć w tak trudnym etapie to duże osiągnięcie – cieszył się na mecie zawodnik Cannondale-Drapac.
W poniedziałek zawodnicy mają przerwę, a we wtorek czeka ich etap Périgueux – Bergerac (178 km).
Klasyfikacja generalna po 9. etapie:
- Christopher Froome
- Fabio Aru
- Romain Bardet
—
- Rafał Majka
- Paweł Poljański
- Michał Kwiatkowski
- Maciej Bodnar
Klasyfikacja sprinterów (zielona koszulka sponsorowana przez ŠKODĘ)
- Marcel Kittel
- Michael Matthews
- Andre Greipel
(źródło zdjęć: http://www.letour.fr © ASO/Pauline BALLET)