„Byłam całkiem dobra w paru dyscyplinach” – powiedziała w wywiadzie dla New York Times Hayley Simmonds. „Ale chciałam być w jakimś najlepsza. Jestem uparta. Przykładowo jeśli zaczynam czytać książkę, to zawsze ją kończę, nawet jeśli mi się nie podoba”.W szkole grała w siatkówkę, a w wieku 13 lat przerzuciła się na wioślarstwo. Podczas studiów na Uniwersytecie Cambridge udało jej się występować w reprezentacji Anglii w Mistrzostwach Regatowych w 2004 roku. Razem z kolegami ze studiów na Cambridge szykowała się do wygranej z Oxfordem w słynnych zawodach wioślarskich. Niestety treningi reprezentacji kolidowały z jej zajęciami z chemii.
Zdeterminowana, ustawiała budzik coraz wcześniej, przychodziła zmęczona na zajęcia, a po zajęciach szła na trening. Opłacało się – wygrała zawody wioślarskie, ale w efekcie dopadło ją przemęczenie i zabrakło siły, by za wszelką cenę łączyć naukę z treningami. Właśnie sięgnęła swoich granic – musiała rzucić sport. Niestety wciąż jadła dużo węglowodanów i bardzo przytyła.
Jej obecny narzeczony, Mark Holt wiedział, że Simmonds kocha sport i potrzebuje rywalizacji. Poradził jej zacząć trenować kolarstwo, ale tym razem na poważnie. Pożyczył jej swój rower, wybrał odpowiednie ciuchy i tak zaczęła się przygodę z jazdą na czas.
„Uwielbiam prostotę, która drzemie w kolarstwie” – mówi Hayley. „Jesteś tyko Ty, rower i czas. W krajowych mistrzostwach w jeździe na czas skończyłam wyścig jako druga i pomyślałam: powinnam to robić! Może jeśli schudnę, będę jeszcze lepsza?”.
Hayley zmieniła dietę na wysokoproteinową. Zaczęła jeść dużo orzechów i jajek, a jej śniadania zamieniły się w prawdziwe uczty – czasami nawet musiała w ramach pierwszego posiłku jeść steka! Zrezygnowała całkowicie ze zbóż, rzuciła makaron i chleb. Musiała przestać piec ciasta, które tak bardzo uwielbiała.
Trzymała się swoich nowych postanowień i trenowała dwa razy dziennie na trenażerze. Codziennie rano wyciskała siódme poty podczas trzygodzinnego treningu. Opłacało się! Dzięki intensywnym przygotowaniom już 5 lat po tym jak pierwszy raz wsiadła na poważnie na rower, zostawiła wszystkich w tyle na Mistrzostwach Wielkiej Brytanii w jeździe na czas. Niedługo potem zapewniła sobie miejsce w reprezentacji i występ na swoich pierwszych Mistrzostwach Świata.
Po nieudanym starcie w czasówce okazało się, że Simmonds lepiej radzi sobie w kolarstwie szosowym. W Mistrzostwach Świata zajęła 79 miejsce i chociaż debiutowała, to nie udało się jej prześcignąć żadnej innej Brytyjce.
„Bardzo się cieszę z tego występu” – mówiła. „Czułam się na właściwym miejscu i we właściwym czasie. Dostałam też dobry feedback. Trenerzy byli zaskoczeni.”
Simmonds właśnie kończy swój doktorat i już wkrótce dołączy do amerykańskiej drużyny United Healthcare. Następnie planuje wygrać kolejne mistrzostwa w swoim kraju.
Skąd Simmonds czerpie swoją ogromną siłę i co sprawia, że jest tak zdeterminowana? Najprawdopodobniej to prawdziwa miłość do sportu i chęć spełniania marzeń sprawia, że realizuje swoją pasję tak konsekwentnie. Już wkrótce poznasz kolejnego bohatera cyklu #DreamBig. Nie zapominaj, by spełniać swoje marzenia!
(źródło zdjęć: welovecycling.com)